Haniu, w ubiegłą zimę w jedną noc temp.spadła do - 28 C i to załatwiło ten duży rododendron. Na wiosnę wszystkie liście były brązowe i zaczęły opadać.Myślałam, że to już koniec. Znalazłam forum na stronie ogrodnika P.Jana Ciepłuchy, który specjalizuje się tylko w uprawie rododendronów i opisałam mój problem. Nie kazał mi nic obcinać, ewentualnie tylko oberwać do końca te brązowe liście. Wyobraż sobie,że przez lato ze śpiących oczek wypuścił nowe pędy, a z wierzchołków starych pędów również wyrosły nowe z listkami. Krzew pięknie się zagęścił.Corocznie na wiosnę podsypuję świeży torf, w okresie suszy mocno podlewam wodą deszczową lub odstaną. Te krzewy kwasolubne do których należy również hortensja nie tolerują wody z zawartością wapnia i żelaza. Nawożenie 2 X w roku tj. na wiosnę i drugi raz w lipcu i koniec. Nawożę gotową mieszanką do roślin kwasolubnych i tym samym nawożę hortensje. Młode krzewuszki trzeba przycinać na wiosnę żeby się ładnie rozkrzewiły, a póżniej zaraz po kwitnieniu. Ja skracam tylko pędy, które rosną bardzo wysoko i wtedy krzewuszki przyjmują taki kopulasty wygląd. Z krzewuszki można też zrobić żywopłot ale wtedy trzeba mocno ciąć na żądaną wysokość i sadzić kilka w rzędzie.Moje krzewuszki rosną w słońcu, jedna na południowym wschodzie, a druga na południu. Ziemię mają taką normalną ogrodową. Na wiosnę podsypuję krzewy nawozem wieloskładnikowym, najlepiej przed deszczem.
Cieszę się Haniu, że pobuszowałaś wsród moich krzewów i dziękuję za wyrazy uznania. Jeżeli jeszcze masz jakieś zapytania to pytaj, chętnie odpowiem. Pozdrawiam.
____________________
Maria -
Moje krzewy