no faktycznie to do roboty widzę że nie tylko ja mam kryzys ogrodniczy mi też się nie chce nic robić ale to przez ulewy które mi większość rzeczy zniszczyły kanciki korę mi zmyło dziury porobiło ech szkoda mówić teraz muszę jakoś się motywować do roboty
Widzialam Kondziu u Ciebie te straty .....wiadomo wszystko do nadrobienia ale rece opadają w takich momentach na szczęście ja mieszkam na wzgórzu i przewidziałam deszcze ...łapie je w takie wielkie dziury wypełnione żwirem ...jak narazie strat nie ma
Naprzykład tutaj Kondziu woda spływa z góry i wpada do tej łezki z granitowym żwirem ......tak jest głeboka dziura...która zbiera wodę. Wzdłuż skarpy też mam taką rynnę na wodę .....