Witam jeszcze raz,przed chwilą pisałam we wątku draceny o juce - najmocniej przepraszam - pomyliłam się
Ale jeszcze raz,od początku.Po pierwsze na mojej juce zagościły szkodniki - już podlałam ją specyfikiem i czekam na efekty po tym podlaniu zauważyłam jak wyrasta z iemi z donicy jakby odnoga?? Czy to możliwe?

Tak możliwe juki często puszczają od korzenia.

jack_fox napisał(a)

Tak możliwe juki często puszczają od korzenia.

ale takie stare nawet?

Anito - z juką wszystko możliwe, możesz oderwać z góry cały czub wstawić do wody lub włożyć do ziemi wypuści korzenie.
Możesz skrócić kije zasmarować górę maścią i z boków wypuści nowe silne odbicia tak się odmładza roślinę.
Sądzę , że tak powinnaś zrobić tylko wiosną i wystawić na zewnątrz będzie miała dużo światła co sprzyja mocniejszym odbiciom.

Mi znajoma przyniosła ponad 1,5 metrową strasznie sfatygowaną i pyta czy da się odratować obciąłem do żywej tkanki ale niestety już nic nie odbiło, natomiast od korzenia 2 sadzonki . Na dziś tak to wygląda.

Ksiula napisał(a)

Czy ktoś mi może powiedzieć co się dzieje z moją Jukką? Mam ją pół roku, od jakiegoś miesiąca mocno marnieje. Zerknęłam w ziemię, raczej nie ma żadnych robaczków. Co jej kupić? Jakiś nawóz? Co proponujecie? Cały czas stała na komodzie, co prawda przysłonięta była szafą od strony okna. Teraz przestawiłam ją na okno. Nie mam dużego słońca (pomijając porę, że to zima). Światło jest raczej delikatne po prostu dzienne. Nie wiem co mam robić.

Jednym zgrabnym ruchem wyrzucić, bo jest w tak marnym stanie że szkoda roboty. Jest wybiegnięta, miała za mało światła. Powinna być bujna, okazała z ciemnymi liśćmi. W ładnej doniczce powinna rosnąć, bo rośliny z reguły mają zdobić dom czy ogród. Tutaj ona po prostu umiera

Co było źle?

- za ciemno zimą
- za ciepło zimą
- za mała doniczka
- być może za mokro
- za mało ziemi albo zła ziemia
- plama na liściu to oparzenie słoneczne spowodowane przestawieniem delikatnej, wybiegniętej rośliny na słońce, za blisko szyby
- nawóz tutaj nic nie pomoże

Pisze Pani, że "umiera", czyli jeszcze nie umarła... Może jednak można z nią coś zrobić? Szkoda mi jej wyrzucić nie podejmując konkretnych prób ratunku. Przez dłuższy czas rzeczywiście bujnie rosła i miała piękne liście, potem nie było mnie przez dwa tygodnie w domu i od powrotu nie mogę sobie z nią poradzić. Dopiero uczę się pielęgnacji kwiatów, nie jest to łatwe dlatego proszę o wskazówki.

Przesadzić w ziemię ogrodową, oczywiście w większą doniczkę, tylko nie wiadomo czy ma w ogóle jakieś korzenie? Jak nie ma albo zgniły to kup drugi okaz (kosztuje z 20 zł) i ucz się od nowa jak ją pielęgnować. To roślina gorącego, słonecznego klimatu, ale zimą lubi widno lecz chłodno, nie powinna rosnąć, a stać w zimnej werandzie czy szklarni na plusie. Jeśli takich warunków nie masz, kup kordylinę nie jukkę. Są nieco podobne w pokroju. Kordylina wytrzyma mniej światła a jukka nie.

Kupować rośliny domowe dostosowując do warunków jakie masz w domu.

Czyli według Pani nie ma dla niej ratunku. Muszę ją wyrzucić? Trochę dziwi mnie "oparzenie słoneczne". Jest to raczej mało prawdopodobne, bo była umieszczona na komodzie raczej z dala od słońca (stąd zgodzę się, że być może miała za mało światła co mogło spowodować jej obecny stan). Na okno przestawiłam ją dopiero kilka dni temu, plamka była obecna zanim to zrobiłam.