Agatka Ty już chyba masz takie dorosłe kocię także rude, prawda? Czyżby Rysio urodził się u Was? . Wczoraj po 11-tej w nocy siedzę sobie na O, a to coś mi stuka w szybę. Patrzę, a to kociak mały. Wpuściłam go, nakarmiłam i wypuściłam, bo nie wiem czyj on. W razie czego zaopatrzyłam się w puszkę kociego jedzonka .
tak, mamy rocznego "Rudego", a Ryszarda dostaliśmy od przyjaciół, bo ciągle mi mało rudych kotów. Może ktoś go Wam podrzucił? teraz się młode mogą wałęsać i domu dla siebie szukać.
Gosiu, nie wiesz tego, ale od dawna inspiruję się Twoim ogrodem.., nawet wzorowałam się na nim doradzając rabatę bliskiej mi osobie to było już kilka miesięcy temu. Podglądam sobie czasem u Ciebie.
Tą puszkę żarcia kupiłam nie bez kozery, jak przyjdzie znów, to mam nadzieję zostanie na dłużej . Zawsze chciałam mieć kota, ale nie tak żeby kupić, czy dostać. Marzyło mi się, że może i do mnie kiedyś jakiś kicio sam przyjdzie, tak jak do Gosiaczka, czy mojej kuzynki .