hi hi proszę się częstować tylko kamyszek musi zostać hi hi

Haniu jak czyscisz dzika roze,masz jakis sposobik czy sie tez tak bawisz?

Mam jej sporo, nie chce zmarnowac

Kasiu, tę zwykłą caninę obcinam tylko szypułki kwiatowe. A tę większą rugosę to niestety pestkuję. Potem gotuję i przecieram, dopiero ten przecier doprawiam, albo jabłkami, albo innym owocem, Samą też robiłam, ale mdława jest, można dodać sok z cytryny, albo z pomarańcza, a z jabłkiem albo z pigwą rewelacja, ale ja lubię kwaskowe.

Kasiu, tę zwykłą caninę obcinam tylko szypułki kwiatowe. A tę większą rugosę to niestety pestkuję. Potem gotuję i przecieram, dopiero ten przecier doprawiam, albo jabłkami, albo innym owocem, Samą też robiłam, ale mdława jest, można dodać sok z cytryny, albo z pomarańcza, a z jabłkiem albo z pigwą rewelacja, ale ja lubię kwaskowe.

Kasiu, tę zwykłą caninę obcinam tylko szypułki kwiatowe. A tę większą rugosę to niestety pestkuję. Potem gotuję i przecieram, dopiero ten przecier doprawiam, albo jabłkami, albo innym owocem, Samą też robiłam, ale mdława jest, można dodać sok z cytryny, albo z pomarańcza, a z jabłkiem albo z pigwą rewelacja, ale ja lubię kwaskowe.

Właśnie oszypułkowałam porcję na jutrzejsze gotowanie. Dziś mi się już nie chce tłuc po kuchni.
Mam dziką różę, rajskie jabłuszka, kilka pigwowców i berberys. Jutro ze spaceru przyniosę więcej róży, bo namierzyłam miejsce, i będzie sama z sokiem jabłkowym.

Kilka lat już używam takich dżemików zimą. I zauważyłam, że mnie mniej stawy bolą. Ważne ,żeby soku z gotowania nie wylewać ,tylko po przecedzeniu użyć z przecierem.
W aptece sprzedają taki preparat duński z dzikiej róży , właśnie dla reumatyków. PO co mam płacić, jak mogę sama wyprodukować, w dodatku bez chemii.

Ja mam w ogrodzie, do tej pory zostawialam ptakom, ale teraz jest jej juz tak duzo ze i dla mnie troszke bedzie i ptaszkom wystarczy
Dziekuje Haniu

Dzemik powiadasz...podzielisz sie przepisem?

Trzeba zrywać tylko te owoce, które nie mają plam, są czysto czerwone. Bo te z plamami to już mają w sobie gorycz.

Dobrze, że masz taką różyczkę u siebie. Wygodne to jest. U mnie ptaki też jakąś zasiały, ale na owoce jeszcze się nie załapałam.
Dla ptaków to zostawiam winobluszcz