Kasiu, napisałam kilka postów wyżej o 21:52.
Receptury się nie trzymam dokładnie, kieruję się raczej smakiem. Ważne ,żeby się pogotowała z pół godziny. Wtedy zmięknie i będzie do użycia.

W necie chyba są dokładne przepisy. Chyba ostatnio widziałam.
Pakuję w małe słoiczki żeby były do szybkiego spożycia po otwarciu. Oczywiście mus pasteryzować.

Czytalam, nie wiedzialam ile trzeba gotowac Dziekuje Haniu, sprobuje i ja w tym roku

Trochę zabawy z przecieraniem ale warto mieć.

Jeszcze muszę na rokitnika zapolować. Ten przy domu się nie nadaje, za dużo samochodów obok.

A ja wychylę aroniówki łyk
i po chwili pod kołderkę myk.

Basiu, trzeba, trzeba, odporność na choroby wzmacniać. Miłego łykania i spania.

Na dzisiejsze sztormowe wiatry łyk nalewki jak najbardziej wskazany. Ale ja sobie zaaplikuję po wieczornym spacerze, Tym czasem pogodnego nieba Wam życzę.

Zszokowana wczorajszymi wieściami ze świata ucichłam na cały dzień.

Ale życie toczy się dalej. Dla naszych polityków nauczka, a dla nas przestroga. Komentować nie będę, bo nie miejsce na dyskusje ,ot tylko odhaczam datę 13 listopad 2015.

A ja dziś do ogrodu nie wyszłam. Za to jakąś zieleninę ze spaceru uchwyciłam.

No nie powiem, czyściutko tam u Was i kolorowo zarazem.
A ja na działce byłam, ale krótko. Wywiało nas.

Basiu, czyściutko, bo wiatr wywiał większość liści do lasu. Akurat od morza nie mamy żadnej zasłony. i z tym lasem to oczywista oczywistość.

Haniu to trasa Gdynia - Szczecin? Taka pusta?