Swoja hortensję pnącą posadziłam przy słupie elektrycznym. Była małą sadzonką jak ją kupiłam i przystawiając ją do ściany pomyślałam, że wieki miną zanim ją zakryje. Przy słupie rosła powoli, musiałam ją przyczepiać i podpinać bo nie chciała się piąć. Po paru latach dopiero zaczęła sama się wplatać i przyczepiać do belki. I cały czas ma ochotę "rozpinać" się na boli . Nowe pędy wciskają się każdą szparkę, zniszczyła mi płytki przy wejściu, oplata wszystko co ma po drodze. Trzeba ją ciągle przycinać. Gdybym była cierpliwsza miałabym ścianę zakrytą. Przez to ciągłe docinanie nie kwitnie tak jak na początku
Tak wyglądała w 2008 roku obsypana kwiatami

oplotła lampę, obok jest jałowiec i też go oplatała.
tak wygląda w tym roku.Kwiatów niewiele bo muszę przycinać jej boki żeby można było przejść, Jest już dużo wyższa. Dlatego już nie polecam sadzenia przy słupie który stoi przy wejściu
lampy nie widać czyli muszę znowu za sekator i działać wbrew jej naturze