Wymyśliłam takiego cudaka, tylko nie wiem czy już mnie za bardzo fantazja ułańska nie poniosła
![](/images/emoticons/icon_wink.gif)
Zimą umarzła mi taka niziutka, szczepiona wierzba. Żal mi ją było tak zupełnie wyrzucić, bo mam hopla z tymi korzeniami, a ona taka fajna, parasolowata. Więc żeby była troszkę wyższa przyczepiłam ją (z pomocą M) do takiego pieńka i pomyślałam, że może puszczę po niej bluszcz, lub jakąś inną roślinkę i powstanie taki grzybek..... Co Wy na to? Przesadzam?