Wilcza melduje się po Świętach
dziękuję Wszystkim za odwiedzinki, życzenia i miłe wpisy...
spieszę donieśc, że miałam łopatę w rękach i w weekend wyprowadzilam ze stajni swojego konia na jednym kole (czytaj: taczkę)
"pobrałam" sporo młodych sadzonek i innych krzaczków dla mamy...
wykopywalam orliki, ciemierniki, rozchodniki ...
młode budleje, rokitniki, fortsycje (wszystko uporzenione przez podsypanie gałązek)

wspaniale się pracowało i jakoś tak wiosennie się poczułam, że nawet miałam myśl, że to chyba już marzec i za pielenie czas się brać....ale nie...to była tylko myśl
wszystkie rośliniki pojechały nad morze, do Sopotu i nawet odebrałam już meldunek, że wsio posadzone i podlane, bo padało trochę w minionych dniach....
____________________
WIZYTÓWKA Wilcza pozdrawia
Wilcza Gora http://wilczagora.blogspot.com