Miłka...dopiero od kilku dni mamy + i noce bez przymrozków ...
dotychczas bywało różnie, co widać na zdjęciach
ach jak ja tęsknię za ogrodem...
mam nadzieję rozpocząć marzec z sekatorem w rekach i ruszyć do ogrodu
całe porzadki mam przed sobą
cięcie, pielenie, nawożenie ... dobre kilka tygodni pracy...
ale ciesze się bardzo
Kotki milusie
To faktycznie jeszcze sie umordujesz niezle z pracami w ogrodzie, ale fajnie. Powiedz, jak ogarniasz z cieciem, te setki swoich hortek? Moje juz wyciete, ale ile mniej mam i juz pecherze, ale zaraz odwyk od ogrodu, to sie wylecza
wiosenne porządki trwają u nas zwykle około miesiąca
"małymi kroczkami do przodu"
najważniejsze cięcie, a kolejno porządkowanie rabat...jedna po drugiej
myślę, ze do końca marca zdążę
mam nowy sekator ze "wspomaganiem" ...może nie będę miała pęcherzy...
wierzby radzą sobie same...żadnego papu nim nie daję
ja też dziś bardziej uradowana niż zwykle...11 stopni było, ale słoneczko tylko na kilka chwil wychodziło zza chmurek...pomimo tego czułam wiosnę...nawet czapkę mogłam zdjąć....
czekam jeszcze na krokusy i forsycje...wtedy będzie już bajkowo
i futerko tak samo miłe
a w wazonie z gałązkami brzóz i forsycji są dla mnie esencją wiosny...
dziękuję za pozdrowienia
i nas też te gałązki to bazie, ale ze względu na to "miłe futerko" bardzo mi się kojarzą z kotkami