A pewnie, popieram. Ja także ciągle coś testuję. Trzy razy testowałam Choisya ternata "Sundance" bez powodzenia.

Za zimno niestety. Zimą jakoś się trzymała a potem w kwietniu padła.

mój len nowozelandzki w sierpniu

Ładne ma towarzystwo.

w maju miał miniaturowego orlika, a potem dale niskie, ale urósł i żeby zrobić zdjęcie musiałam zestawić na taras, na drugi rok podsadzę w wyższą donicę i zostawię na płycie tarasu

Anna Włoch napisała:

Witam, pragnę podzielić się wiadomością o lnie nowozelandzkim. Ja kupiłam sadzonkę lnu na allegro trzy lata temu, w opisie aukcji było napisane, że jest całkowicie mrozoodporna więc posadziłam w gruncie.
Przeżyła już dwie zimy a było w ubiegłym roku przez 3 noce -30 i ma się całkiem dobrze.

Jest wyrośnięta i czeka ją trzecia zima.

Ponieważ także uprawiałam tęgosze nie mogę tego potwierdzić. Bardzo bym chciała, żeby Ania pokazała tęgosza w swoim ogrodzie.

No tez chętnie zobaczę dwie zimy to całkiem spory sukces gdyby zimy były takie jak tegoroczna nie byłoby problemu i ciekawe czym okrywała itd.nie ma co w tym roku sadze swojego wczoraj szukałem dla niego miejsca

Ania napisała to na Ogrodowisko na maila, więc nie wiem czy odpowie ? Wysłałam link.

Witam i na początku przepraszam, że długo się nie odzywałam . Wiem, że muszę dokończyć swój wątek. Więc tak : swój len zabezpieczam na zimę podobnie jak róże, wszystkie listki unoszę do góry dookoła usypuję korę dosyć wysoko, na nią kopczk z ziemi, jak mam to dookoła ziemi jeszcze liście i to wszystko, czekam żeby spadł śnieg. W tym roku było ciepło więc zapakowałam go dopiero chyba 10 stycznia, teraz jest przysypany śniegiem widać mu tylko czubki listków . Pojechałam specjalnie na działkę, żeby zrobić mu zdjęcie - wygląda zdrowo, ale nie wiem jak przeżyje całą zimę, największe mrozy jeszcze przed nami a mieszkamy w Malborku - tu zimy srogie. Pozdrawiam Ania.

Aniu jestem bardzo ciekaw twojego tęgosza byle do wiosny

Uprawiałam Phormium kilka lat w donicy.

Bardzo jestem ciekawa Twojego eksperymentu , uprawy w ogrodzie.On jest bardzo wrażliwy na zamakanie.

Mój zamarł po zakwitnięciu.