Jako początkująca ogrodniczka dostawałam nasiona od znajomych i te są właśnie z darowanych. Wykiełkowała mi ostnica, turzyca włosista, miskant wysoki i dwa rodzaje rozplenicy. Z każdego rodzaju miałam po kilkadziesiąt siewek, ale część nie przeżyło, bo mam tendencje do przelewania upraw. Nie jestem specjalistą - siałam w marcu do przeźroczystych pojemników w zwykłą ziemię do kwiatów i przykryte folią kiełkowały na południowych oknach. Codziennie odkrywałam na godzinę i zraszałam jak mocno przeschnła ziemia. Małe 2-3 cm siewki popikowałam do multipalety i w pierwszym tygodniu maja powędrowały do gruntu. Dopiero w gruncie zaczęły szybko rosnąć.
W tym roku ścinam kłosy do pojemników, podpisuję i suszę tydzień na południowym oknie w garażu. Stale mam wątpliwości w jakim stadium ścinać, więc eksperymentuję i mam cięte co 2 tygodnie. Na pierwszy zdjęciu lipcowa turzca włosista, na drugim majowa ostnica. Niestety nie mam lepszych zdjęć.