A teraz trochę historii... jak przeobrażała się moja mała zielona oaza

Najpierw pojawiły się tuje. Z początku plan był taki, aby zostawić tylko trawę żeby dzieci miały gdzie grać w piłkę. W końcu dwóch chłopaków.
pojawiła się samotna sosenka, która miała mieć zadanie czysto świąteczne- na czymś trzeba zawieszać lampki w święta
Jednak oni woleli taekwon-do więc ja z ochotą zabrałam się za planowanie rabat
Potem rok w roku przesadzałam, dosadzałam i usuwałam to co na mojej gliniaste ziemi nie przetrwało
Jednak zawsze tobyły malutkie krzaczki, wiec do dziś nie ma tu jeszcze bujnej roślinnosci.