oj, kobity, nie było mnie kilka dni, mniej czasu i w ogóle, haruję na projekt ale jakoś sytuacja mało się klaruje jak to mówią na dwoje babka wróżyła

nie wiem co tam mi wywróży - ale i tak jest pięknie, czekam na śnieg będziemy z tych kup ziemi zjeżdżać sankami - tudzież na brzuchu prosto na pysk, a co tam raz się żyje.
juuuuupiii
Miło że pamiętacie
nie zachodzę tu bo zaraz złapię doła i tak wpadłam do siakowej i zobaczyłam te świece, te światełka, te latarnie i robić się odechciewa a ja nie nastrojowa, mam jedną latarenkę na której renifery idę we trzech - chyba do dzieciątka Jezus , jest gdzieś na strychu.
poza tym zakupiłam wianek łysy sosnowy - nie wiem dlaczego ale pomyślałam że pójdę pod prąd i jodły nie wezmę, mam tez nowy obrus o czym tez informowałam koleżanki forum pośpiesznie na prywatnym kanale

, jak go odprasuję to walne tam ten wianek i strzelę focię ale jak znam życie nie wyjdzie tak pięknie jakbym chciała ale i tak wkleję.
tak bym chciała błyszczeć w te święta, pachnieć wanilią , mieć klipsy z kryształkami swarowskiego i małą czarną z tk max. I żeby lodówka była pełna była żarcia takiego że jak ktoś przyjdzie to wyjdzie całkiem oszołomiony że takich wspaniałości nie widział i nie próbował, i chciałabym bym przy tym perliście się śmiać z żartów świątecznych i mieć świetlista cerę
i żeby kręgosłup w części ogononowej mnie nie dokuczał
taki jest mój świąteczny plan