ja pamiętam jak z moja przyjaciółką(byłyśmy nie rozłączne do końca liceum potem poszła do zakonu) same szukałyśmy kwiatków do sypania były piwonie , ale tez i polne....
Ja też szukałam kwiatów na łące, ale w domu też rósł jaśmin i jak akurat kwitł to z niego skubałam płatki i z kaliny, a jak nic nie było to nożyczkami cięłam zielone listki