Dziś kolejny dzień roboczy. Gdyby tylko nie ten wstrętny wiatr... Uhhhhh!! Nienawidzę!! Wywiał mnie przed chwilą do domu. No nie dałam rady.
Dokończyłam powiększenie rabaty. Tzn. tylko kształt i zerwanie darni, bo cała robota dopiero przede mną.. Ściągnięcie kory, wywalenie jeszcze kilkudziesięciu roślin (w tym niemałych...) No ale po kolei..
Poza tym wykopałam trzy budleje. Malutkie. A korzeni to myslałam ze nie wyciągnę.. Pajęczyna godna tarantuli (nie wiem czy robią, ale tak sobie ją wyobrażam

). No masakra. Ale siedzą w donicach.
Oczywiście oprócz tego podlewanie posadzonych modrzewi (schodzi ok 40min...).