Żyję Ola, zaglądam do Ciebie, bo do mnie mi się nie chce, nikt tam zdjęć takich cudnych nie wrzuca. Twoje kwiecie mnie smaga po twarzy, czuję jego zapach - bosko masz
A ja też kompost przerzucam, zapomniałam zupełnie, że nie trzeba I tych moich dżdżownic nie widziałam Gdzieś polazły A las niedaleko i wilki muszę je nastraszyć

Olka, ależ masz różane rarytaski
Pozdrawiam

Piękne róże, ciekawa ta biała z bordo brzegami.

Kasyu, Agatko, BusyBee, Ewuniu, Aniu, Violu, Sylwio - bardzo Wam dziękuję za odwiedziny i pochwały moich kwiatuchów


Nie było mnie w domu cztery dni.. Cztery dni najgorszych upałów. Fajnie się wypoczywa, ale niepokój o to co, zastanę jak wrócę, był.. Podlewane miałam podczas naszej nieobecnosci tylko donice. Wróciliśmy wczoraj pod wieczór. Dwie godz podlewałam.. W nocy popadało, a w dzień mają przechodzić burze, już grzmi z daleka. Ziemia przyjmie w tej chwili każdą ilość wody, więc niech pada!

Trawnika w sumie nie ma :

Ale wszystko inne jakoś dało radę.. Hort ogrodowe trochę przyklapły, ale godzinę po podlaniu odzyskały wigor. No i nabierają kolorków. Maja mnóstwo kwiatów. Muszę podlać nawozem.

Mercury leży. Chyba zrobię mu podpórkę, będzie lepiej wyglądał. Dalej widok na rabatę przed domem - Artemis, The Fairy, ostróżki i kocimiętka. Jedna ostróżka wyrosła inna. Resztę mam Black Bee, mają inny odcień niebieskiego.

Czosnki w pełni koloru. Śliczne są, choć chyba niezbyt dobrze je umiejscowiłam. Nie widać w pełni ich uroku.


Magnoliowa rabata - stipy, jeżówki i werbena. Stipom upał nie przeszkadza. Urosły bardzo! Jeżówkom chyba też nie. W sumie po werbenie tez nie widac zeby się skwarem przejęła Ładnie przybiera.

Artemis i The Fairy - z przytulonym Mercurym i z kocimiętką

Pomponella. Śliczna jest. Chwastowisko dziś uprzątnę