moja jak sie pokladla i juz ledwo zyla to wybralam najlepsze zdzbla i popikowalam, chociaz ledwo zyla i sie jeszcze nie dzielila
podewam woda z buteleczki
po 2 tyg widze ze rosnie i cos z niej bedzie
wsadzalam do doniczek po kilka, niektore padly
Przede wszystkim bardzo oszczędnie. Nie zraszałabym bo to dodatkowa wilgoć a one przecież dość sucho lubią. Ja podlewam nie od góry tylko na spodek, ile chce tyle ziemia wypije. I ze względu na temperaturę w domu, a mam dość chłodno, to mimo, że stoją nad kaloryferem podlewam około raz w tygodniu.
Raz w tygodniu??? Zraszaniem nazywam podlewanie.. Tak im leje z tego spryskiwacza delikatnym prysznicem. Codziennie.... I może tu jest błąd, bo je mocze ciągle, a mówisz że one nie lubią?? Nie mogę na podstawkę bo nie mam dziurek w tym w czym rosną.
Ja też spryskiwaczem podlewam, czasem kilka razy dziennie, bo stoją na południowym parapecie, w zeszłym roku też tak robiłam i był 100% sukces.
Teraz też mi ładnie powschodziła ale ja siałam 14.03 więc na ten moment ma tylko po 2 ździbełka
Werben mi wzeszło tylko 10 na cały pojemnik, ale dziś zauważyłam, ze stara odbija od korzeni, coś z niech chyba będzie.
Domyśliłam się, że w ten sposób podlewasz bo inaczej się kładzie. Ale w takim bez dziurek pojemniku trudno ocenić czy ma sucho czy już za mokro. Jeśli robisz to codziennie a one nie nadążają tyle wypić to mogą gnić. One lubią naprawdę dość sucho. Ja podlewam tak rzadko tylko ze względu na ilość światła jaka wpada u mnie przez okno i temperatury która jest dość niska. A druga sprawa to gdy bardziej podrosną to potrzebują drenażu i odpływu nadmiaru wody, może one chciały rosnąć ale kiedy korzonki chciały w dół to tam było za mokro i zgłupiały
Co któryś dzień macam podłoże i nawet jak na górze sucho to jeszcze podnoszę doniczkę i sprawdzam czy jest dużo lżejsza i zgniatam lekko -sprawdzam czy się da. Wtedy też jakoś oceniam czy potrzeba już wody czy nie. To zraszanie nie byłoby aż takie złe gdyby pojemnik miał otwory i podłoże dobrze przepuszczalne.