Witaj Waldku.
Kiedy zobaczyłam pierwsze słowa wystraszyłam się że to kolejne miejsce gdzie EMy będą reklamowane. Po paru słowach więcej nie mogę się doczekać, bo czuję że twój klimat prowadzenia ogrodu jest bliski mojemu
Ja na razie całkowicie chemii wyzbyłam się jedynie w warzywniku. Nie znajdziesz tam granulki sztucznego nawozu a wszystko możesz jeść niemyte. Reszta ogrodu jest niestety dokarmiana mineralnie ale pracuję nad tym

Moim zdaniem w tym wszystkim najważniejsza jest sama gleba. Nieprzykryta wyjaławia się z każdym deszczem czy podlewaniem. Przykryta materiałem organicznym jest stale żywa, bo następuje powolny rozkład materii którą ściółkujemy.
Jeśli zależy nam na obecności pozytywnych mikroorganizmów to nie ma moim zdaniem sensu kupować ich w formie płynów. Lepiej zaszczepić naszą ziemię własnym kompostem. Jeśli skoszona trawa, liście i odpadki kuchenne zamieniły nam się w próchnicę to znaczy, że te wszystkie żyjątka w niej są i chętnie dla nas popracują

Trzeba po prostu ziemię szanować i nie zabierać tego czego nie musimy. Liście nie wszystkie muszą być zgrabione. Jeśli przejedziemy po nich kosiarką, są na tyle drobniutkie że mogą zostać na trawniku (oczywiście nie na tym reprezentacyjnym). Resztę zbieramy kosiarką z koszem i albo na kompost albo jako ściółka. Kiedy wyrywam chwasty to podsuszam je nieco na słońcu i buch jako ściółka.
Pytasz jeszcze o grzyby mikoryzowe. Kiedyś jak przynosiłam z lasu korę to najpierw odkażałam żeby przypadkiem nic tym moim roślinkom nie zaszkodziło. Moczyłam w kuwecie budowlanej ze środkiem grzybobójczym, potem z owadobójczym. Potem jeszcze trzymałam długo a i tak miałam obawy czy taki "niesterylny" towar mogę dać pod moje rośliny. Po czym kupowałam mikoryzę w proszku i byłam szczęśliwa. Dziś jak o tym myślę to byłam śmieszna. Teraz zamiast kupnej mikoryzy przywożę trochę ściółki z lasu, trochę ziemi. Nie boję się też kory z martwych drzew bo inne są szkodniki drzewa a inne drewna.
Odkąd przestałam tak przejmować się każdą plamką na roślinie, wszystko jakoś lepiej rośnie, tak zdrowiej

Występują u mnie i choroby i szkodniki. Nie wydaje mi się jednak abym mogła temu w stu procentach zapobiec. Pewne rzeczy można przewalczyć ekologicznymi metodami ale to chyba inny wątek.
Rozpisałam się. A weszłam tylko z ciekawości. I powiem jeszcze że ja naprawdę doceniam pracę grzybów na tym świecie. Jakie inne organizmy są w stanie przerobić ropę naftową w cukry? Kojarzysz taki eksperyment?
Pozdrawiam