Kasiek, Ty to widzisz w realu, zdjęcia wiadomo, że nie przekażą obrazu tak jak my to widzimy w swoim ogrodzie. 6 m to długi pas (kopałam teraz taki rowek) jak Cię drażni to zmieniaj Najwyżej za rok powrócisz do tematu
Oj tam, oj tam! Przecież to nie cięcie ani nie pryskanie. Peleryna na plecy i do dzieła. Właśnie! Muszę sobie nabyć taką pelerynę co by mi shitowata pogoda planów ogrodowych nie psuła.
tyle że plany które maja pierwszeństwo najpier musze zrealizowac a dzieciaki tyle nie wytrzymaja na dworze w deszcz ale podobno od jutra ma byc wiecej słońca..
Mnie też głównie z dala od ogrodu dzieciaki trzymają. Piątki od rana do 15 są 100% ogrodowe i jak w piątki pada to mnie szlag trafia. I jak Teściowa wpadnie i z dzieciakami siedzi to moge pobuszowac. A tak to lipa. Wracam z roboty, dzieciaki stesknione i nie ma mowy o wymknięciu sie. Chyba, że na 3 min. gnojówke z pokrzyw zamieszać.
Inna sytuacja jak pogoda piękna i towarzystwo siedzi na zewnątrz. Ale w tedy to tylko jakieś pielenie z doskoku bo muszę ich mieć na oku żeby sie nie pozabijali.
o to to to ja zamiast piatku czasami soboty jak najmłodzszy u babci spi ostatnio kupiłam całe wiaderko kredy i pozwoliłam pisać po wszytskim tylko nie po scianach
To moi strzelili mi graffiti na moim pięknym murze. Deszcz już wszystko zmył ale ślad po serduchu mam do dzisiaj. Miałam towarzystwo z głowy na godzinę.