Juzia w weekend było zimno, nie musiałam kombinezonu zakładać a do róż mam rękawice skórzane jeszcze ze sklepu Danusi, sa rewelacyjne. Chyba na twarz kask będe nakładać, bo od sadzenia cebul mam pokiereszowaną twarz przez miskanty.
Ooooooo, byłam Madżenko poczytać u Ciebie przed chwilą i widziałam dynię
Wpadłam potem do Ensaty i kaloszki mi się pokazały, więc wróciłam ci powiedzieć, że kaloszki wolę, bo ta dynia coś przy sadzeniu cebul się umorusała
Cieszę się, że wróciłaś
Pozdrawiam, miłych snów, bo chyba się spać wybierałaś
Przynajmniej będziesz miała mniej liści do zbierania.
U mnie wbrew pozorom najbardziej chore są 2 larysy ,ale rosną w lekkim obniżeniu terenu i tam jest szybko wilgotno i mroźno,chciałam posadzić więcej ale jednak w tym miejscu więcej róż nie będzie, aczkolwiek razem z nimi mam granny i angele i zdrowiutkie są i bądź tu mądry