Madżen to mówisz ze się już przemieniamy z księżniczki w żabę tak zwana zmiana banana czyli zmiana awatara. mnie się tez już te dynie znudziły... Przeczytałam ostatnie 10 stron ubolewając nad brakiem zdjęć. Ach cóż za zamówienie złożyłaś Ja jestem jeszcze początkująca różyczka, cały czas lubię the Fairy, ciągle kwitną jak szalone.
Dynia - kaloszki, musiałam sporo nacofać aby złapać o co chodzi.. myślałam, że już jestem tak padnięta, że nie kumam niczego.. Zaglądam by powiedzieć, że na razie niczego nie trzeba, bo na Forum panuje różyczka, a u mnie panuje jakiś wirus. Młodszy w szpitalu z ZP, a starszy przeziębiony jak diabli i tez na antybiotyku poniewiera się pomiędzy babciami. Ojciec musi pracować, bo i tak dostał z miłosierdzia pół etatu.. redukcja etatów Mi wpadła robota, żyć z czegoś trzeba więc gonię w między czasie.. i tak to leci... nawet byłoby fajnie, bo mam młodego na wyłączność.. ale chore dzieci to marudne dzieci.. i człek bezradny bo nie umie pomóc.. Ten rok dla ogrodu kompletnie stracony... ale już i tak zima.. wiosną będzie podwójna motywacja I pomocnik coraz starszy.. wczoraj mi wyskubał wszystkie pelargonie w skrzynkach.. które wniosłam do domu Zabawa była fajna A ja w domu jak na Boże Ciało
Nie wiem czy macham do Was kaloszkowo czy dyniowo ale za to wesoło jest