Zwariowany dzień. Niedość ze mnóstwo pracy związanych z targami (niestety nie ogrodowymi) to jeszcze jutro drzwi otwarte w przyszłej szkole córki. Do tego fryzjer, pakowanie... szaleństwo.
I choć piękny weekend mnie minie to ma cos na pocieszenie
M przywiózł serby i graby
Myślałam ze tylipanowca mam dużego ale te wyszukane graby to dopiero kolosy. Ledwie z przyczepki je stargalismy. W szkółce 4 facetów je pakowało. Ale boskie są będą zmiany