To był dzień
Praca wykonana jedna ale za to Jaka
M nie chcąc bym albo wyzionęła ducha przy krawężnikach albo znienawidziła wlasnie ogród potajemnie wezwał posiłki dodatkowe dwie pary rąk, wczesna pobudka i sprzyjająca pogoda (czytaj nie padało) zdziałały cuda. Są całe 94 krawężniki opis kilka z zeszłego roku których nie zdążyliśmy zabetonować - posadzone
Wybaczcie fotki z ciągu pracy ale bałam się ze się rozpada. Zatem teren jeszcze nie wyrównany. Widoczny beton i kupy darni i kamieni, rozwalone narzędzia (bo córki przecież tez musza mieć swoje wiaderka z betonemni małe kielnie) ale musicie mi uwierzyć na słowo ze już ogarnięte choc pracy tam jeszcze na kilka dni ale najgorsze (mam nadzieje) za nami
Nie umiem napisać jak się cieszę
Teraz muszę kupić długi, bardzo dlugi sznurek by w miarę prosto posadzić to wszystko. Ale to za parenascie dni gdy będzie wiadomo co z chwastów jeszcze wzejdzie.
Na razie będziemy świętować No jak eM wróci bo jeszcze walczy
A świętować jest przy czym bo w końcu kwasiakowego rusztu się dorobiliśmy