Byłam już u Was teraz trochę u mnie.
Wiem, że u Was tez wieje jak u mnie - chciałam posadzić i posiać kilka ziół to wiatr mi porywał nasiona.
Poćwiczyłam też tanie ogrodnictwo - porobiłam sadzonki Ice Dance z "odrostów" dotychczasowych - muszę przyznać, że żywotna ta trawa. I z moich doświadczeń, najgorzej jak do tej pory udały się (a właściwie nie udały) sadzonki jesienne. Nawet te rozmnażane latem się przyjęły,a z jesieni nie. Myślę, że te dzisiejsze też dadzą radę.
I chyba będę musiałam siać ten kawałek trawy na nowo - po 3 tygodniach nie ma ani źdźbła! Za zimno? Czy trawa do kitu. Bo raczej nie za sucho. Ech...
W weekend czeka nas nieplanowane ogłowienie jednej z wierzb - podczas wieszania huśtawki M zauwazył, że po ostatnich wiatrach kilka jej wielgachnych gałęzi oderwała się od reszty o jakieś 20 cm - to już zbyt niebezpieczne. może to przedłuży jej żywot na chwilę, choć ogólnie jest w marnym stanie (stara i przez lata niepodcinana bo była niczyja). A to taki sztandarowy element naszego krajobrazu.
PS. Słyszeliście to: "człowiek nie krowa nie samą trawą żyje

"
Zmykam dziergać bo znów wymyśliłam dla Starszej Młodej