Za wszystkie dobre słowa dziękuję, bo największym stałym krytykiem moich pomysłów- mój osobisty mąż. Co ja się czasem nasłucham... tu można odsapnąć
"Nietuzinkowość" biorę za komplement
)))
Z lawend nie rezygnuję, wymieniłam pokornie na te maleństwa z wielopaków z O., a te dostały szansę za garażem. Pokazują po jednym listku na krzaczku.
Po południu idę sadzić filetowe kosaćce, bo dostałam od koleżanki i naparstnice, bo mam. Moje ulubione.
W Lublinie bardzo zimno. Kiedy patrzę na ogrodowiskowe ogrody, to u mnie dopiero wiosna idzie.