widziałam że sypie za plotem, ja na razie sypię u siebie bo mam trochę wypielone i szkoda żeby znowu zarosło. Może nie wygląda to dobrze ale mi na razie odpowiada bo jeszcze mam mało roślin i coś ciągle dosadzam. Moją największą zarazą która lezie od sąsiada to taka wredna trawisko....skubana liście ostre i ciężko je wyrwać a lezie rozłogami na głębokość szpadla a nawet głębiej..... I jak z tym walczyć..... Coraz bliżej mi do zastosowania herbicydu ..........

Opryskaj na jednoliścienne. Oprysk trzeba powtarzać, bo kłącza perzu bez problemu przezywają min. 6 miesięcy. Cierpliwość i systematyczność przyniosą efekty. Druga wskazówka - perz nie lubi koszenia.

Ja za płotem nie mam czym sypać. Brakuje mi trawy na własne rabaty. I to sporo. Ale stopniowo będę dokładać. U mnie też zielsko okropne, w niektórych miejscach w ogóle nie ruszam, bo nie nadążam z tymi pracami. Największą moją zmorą jest trzcina chyba. Przechodzi pod płotem wielkimi kłączami. Ciężko się wyrywa. Osty też niefajne, a taką trawę rozłogową też mam. Będę używać oprysku na jednoliścienne, zobaczymy...

Ale i tak jest lepiej, niż 2-3 lata temu.

Trzcina jest wysoka. Kłącza ma nawet z cm grubości, kremowe. Zazwyczaj głębiej, niż głębokość szpadla, bo jak kopię, to ciężko doryć się do tego. My raz wykopaliśmy takie ze 2 m długości, moje dziewczyny zrobiły sobie z tego skakankę

Jeszcze mam taką turzycę błotną, ta ma ciemne kłącza i jest duuużo niższa, mniej więcej jak perz. Rozłogi też idą niewiele głębiej, niż perz.

Ja to perz nawet lubię, dość łatwo go osłabić.