yolka napisał(a)

Zasypało Cię dokładnie

No niestety. Mogłoby i zasypać tylko czemu takim morym błotem

Gosienko ja też doczytałam o kaciacxku budulek ♡

I o nowym zakupie ☆fiu fiu to Ty testowalas dlatego Cię nie było

Nie mam fotki ale to Suzuki celerio

Sebek napisał(a)

Zima... W ogrodzie ładna Na drodze już nie... Skoro o niej mowa - gratulacja z okazji nowego auta

Niestety ciapaja i wiatr. Dzięki za Gratki

Katkak napisał(a)

Gosia, Lucky to kociak, prawda? Przykro mi. Może coś zjadł i się struł biedak. Nie nacieszyliście się nim, ze dwa lata chyba, tak?

Był dokładnie 3 lata.Dlatego nigdy kota nie chciałam. Nie da się upilnowač chyba że w domu zamknięty

lojalna_ napisał(a)

Gosienko ja też doczytałam o kaciacxku budulek ♡

I o nowym zakupie ☆fiu fiu to Ty testowalas dlatego Cię nie było

Joluś testowałem bo jak się z mojego staruszka bez wspomagania przesiadłam to uznałam że mi z urwaną kierownicą samochód daliNo i troszkę się też rodzinnie działo więc był urlop

Gosieńka ogród masz pod pierzynką, a że otulony innymi budynkami to bezpieczny u nas niestety zniszczenia są.....choć mogło by być znacznie gorzej więc nie narzekamCałą noc walczyłam z wodą która mi się onem lała do mieszkania 20 lat temu okna kupione z oknop...stu miały być super , a po kilku zimach tak się wypaczyły nieszczelne wieje, woda się leje, ale aluminium tacie się zachciało teraz je tylko przeklinam
A nie wymienię bo przyszłość chciałabym spędzić tam gdzie ogród mam i tam remontować planuję....tu się kiedyś chłopaki może za to wezmą .

Z kotami tak już niestety bywa, łażą swoimi drogami i potem takie efekty

malgorzata_szewczyk napisał(a)

Był dokładnie 3 lata.Dlatego nigdy kota nie chciałam. Nie da się upilnowač chyba że w domu zamknięty

Fakt, koty są niezależne, ale to moim zdaniem ich urok. Niestety masz rację, że upilnować się ich nie da. A znowu zamknąć w domu i nie wypuszczać - taki kociak chyba nie będzie szczęśliwy.

Właśnie nieraz mnie takie myśli nachodzą , jak patrzę na mojego Grubasa..ile musiał przeżyć poprzedni właściciel - jeśli mu zwiał..za każdym razem kiedy długo nie wraca, to się zmartwiam , czy znowu mu się nie zachciało zmienić miejscówki..echhh..
Ale zamknąć , tak jak pisze Kasia..chyba bym nie umiała..

Więc wiem ,że Ci smutno..šciskam mocno na tę okoliczność..


A z auta z urwaną kierownicą się uśmiałam pamietam jeszcze to wrażenie po przesiadaniu się z maluszka do opelka.. Aaleee Goosiek , kto teraz będzie dbał o Twe bicepsy ??

Buziaczki i uściski w tym wyjątkowym dniu!