Jolu było tak pięknie, że u mnie komputer musiał odpocząć.
Haniu kotek przybył do mnie dopiero miesiąc temu. Ma ogromnie dużo futra. Gdybym go wyprała to byłby chudzielec, że pożal się Boże. Dobrze że chociaż futrem nadrabia. Mąż siostry jest uczulony na sierść i po 7 latach miał dość. Kleksia pewnie zostanie już u mnie na stałe.