Biegam po Waszych wątkach i dobra napiszę brzydko żal mi d.. ściska ,że nie mogłam Was poznać osobiście,na dodatek w takich okolicznościach przyrody.
Fajnie poobdzielałyście się sadzonkami

.
Zmień też może w końcu ten swój awatarek,bo jesteś tak piękna ,że aż nie wypada

. Całe szczęście,że nie jestem facetem ,zakochałabym się jak nic...
Teściowie....nie będą mieszkać z Wami..

a później z pewnością się zdziwią,że jest tak pięknie.
Ja nie mam blisko teścia (teściowa nie żyje) a moi rodzice nie komentują ,pomagają bez słowa...a po czasie mówią co o tym sądzili
Mężowi wymyka się co jakiś czas ,że przesadzaniem uśmiercę rośliny,ale już nie bardzo może ten wybieg stosować ,bo skoro przesadzałam z miejsca na miejsce już w sumie ze hmmmmm 60 (jakby dodać,ze niektóre po kilka razy to wyszło by więcej) i nie padły to brakuje mu argumentu.
Z uwagi na to ,że pozbywam się czasem jakichś roślin,to znów zdarza mu się pytać,czy np. to ,że ta roślina już nam ładnie się rozrosła tzn. ,ze niedługo będzie do wycięcia ?