Ania, byłam i kupiłam kilkanaście paczuszek ale tylko fioletowych, Mount Everest już nie było

Podejrzewałam że to sprawka Reni i buch telefon, ale ona się nie przyznaje

W biedrach to już od trzech lat zaobserwowałam że czosnki Mount Everest i olbrzymie to dają po jednej sztuce na karton- autentycznie. Wcześniej myślałam że pracownice wybierają, ale jak byłam przy przynoszeniu nowych kartonów i się okazało że po jednej sztuce to już wiem że to taki myk marketingowy- piszą że takie czochy tak tanio i się ludzie zlatują. Potem każdy zawiedziony to na pocieszenie bach: narcyzy albo tulipki