ja też uwielbiam w ogrodzie róż i fiolet takie zmieszane jeszcze np.z nutką szafirowego
myślę,że to jest normalne,że nasze upodobania ogrodowe wędrują od minimalizmu do kwietnej łąki (no może akurat u mnie to minimalizmu nigdy nie było,ale ja mam taki dom zupełnie nie w nowoczesnym stylu,więc by się to razem gryzło i tylko dlatego u mnie minimalizmu nigdy nie widziałam)
myślę,że trzeba iść za tym "co nam wkurat w duszy gra" i nie bójmy się eksperymentować
w ogrodzie na szczęście możemy wiele rzeczy od czasu do czasu zmienić (nie mówię oczywiście o przesadzaniu 10 letnich i starszych drzew)
Kiedyś,gdy jeszcze w ogóle mi się nie śniło,że będę w ogóle lubiała ogród i że w tym temacie kompletnie zeświruję gadałam z koleżanką,której Em był architektem budowalnym ale hobbistycznie non sto zmieniał im ogród.Koleżanka twierdziła,że on ma na tym punkcie fioła i mówiła mi"co roku mamy inne kwiatki".W jej głosie nie pobrzmiewał wtedy zachwyt ale ja teraz faceta rozumiem
nie planuję piny przeglądam i spisuję sobie co mi się nowego podoba. chyba mi się znudziło planowanie u mnie, wolę u kogoś planuję zrobic podsumowanie 2016 i zamknąć wątek
staram się planować tak jak mi się podoba ale mam wrazenie ze ten mój minimalizm to tez poprostu brak wiedzy i wyobraźni... sama z siebie bym nie umiała skomponowac rabaty np z 7 gatunków wygladającej jak na pinie..
i coraz częsciej mam wrazenie ze to bedzie tak ze będę zaczynać od małej ilości gatunków a pewnie z czasem popłynę skoro te łączki tak sie do mnie uśmiechają
a kolejne moje przemyslenia to to że minimalizm to również misz-masz ale kontrolowany taki przez siebie poukładany. bredze?
Byłam u Agaty, czytałam i przyleciałam do ciebie z życzeniami, będę pierwsza
Stu lt! Spełnienia marzeń i planów oraz samych radości!
Ja wiem że to w środę ale...żeby nie zapomnieć buziaki i życzenia ślę już dzisiaj