maed
23:11, 25 gru 2015

Dołączył: 25 gru 2015
Posty: 180
Witam wszystkich. To mój pierwszy post na forum
Podobnie jak duża część pozostałych forumowiczów zaczęłam od podglądania, a teraz przyszedł czas na pisanie.
Mam malutki ogródek (w zasadzie dwa: przedogródek 17m2 i zaogródek 38m2) przy bloku w środku miasta. Ponieważ zabudowa jest zwarta, ogródki są zacienione i stykają się z ogródkami sąsiadów jak również ogrodem osiedlowym należącym do wspólnoty. Co gorsza pod całym terenem jest garaż podziemny więc jest to w zasadzie taka ogromna donica. Mam ok. 50 cm ziemi czarnej, a pod nią jeszcze 20 cm piasku. Ziemia zmieszana jest z kawałkami cegieł i kamyków (podobno ma to poprawić odprowadzanie wody).
Teraz do rzeczy. Do tej pory nawoziłam nawozami mineralnymi, ale marzy mi się ekologiczna uprawa, ale zastanawiam się czy w tych warunkach jest to w ogóle możliwe.
Kompostownika oczywiście nie mam i mieć nie będę. Znajomi którzy mają swoje ogrody z kompostownikami wykorzystują całe czarne złoto więc od nich również nie dostanę. Nawozy zwierzęce nie wchodzą w grę, bo sąsiedzi by mnie wyrzucili ze wspólnoty, a córka z domu. Żadne gnojówki z pokrzyw też nie wchodzą w grę, z tego samego powodu. Wg mojego rozeznania pozostało mi: mikoryza (na trawnik i do wrzosowatych) w celu poprawienia kondycji roślin, obornik granulowany, biohumusy i domowej roboty "koktajle witaminowe" np. ze skórek bananów. Zastanawiam się jednak czy to wystarczy w moich warunkach.
Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam
Edyta

Mam malutki ogródek (w zasadzie dwa: przedogródek 17m2 i zaogródek 38m2) przy bloku w środku miasta. Ponieważ zabudowa jest zwarta, ogródki są zacienione i stykają się z ogródkami sąsiadów jak również ogrodem osiedlowym należącym do wspólnoty. Co gorsza pod całym terenem jest garaż podziemny więc jest to w zasadzie taka ogromna donica. Mam ok. 50 cm ziemi czarnej, a pod nią jeszcze 20 cm piasku. Ziemia zmieszana jest z kawałkami cegieł i kamyków (podobno ma to poprawić odprowadzanie wody).
Teraz do rzeczy. Do tej pory nawoziłam nawozami mineralnymi, ale marzy mi się ekologiczna uprawa, ale zastanawiam się czy w tych warunkach jest to w ogóle możliwe.
Kompostownika oczywiście nie mam i mieć nie będę. Znajomi którzy mają swoje ogrody z kompostownikami wykorzystują całe czarne złoto więc od nich również nie dostanę. Nawozy zwierzęce nie wchodzą w grę, bo sąsiedzi by mnie wyrzucili ze wspólnoty, a córka z domu. Żadne gnojówki z pokrzyw też nie wchodzą w grę, z tego samego powodu. Wg mojego rozeznania pozostało mi: mikoryza (na trawnik i do wrzosowatych) w celu poprawienia kondycji roślin, obornik granulowany, biohumusy i domowej roboty "koktajle witaminowe" np. ze skórek bananów. Zastanawiam się jednak czy to wystarczy w moich warunkach.
Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam
Edyta
____________________
Edyta - Ogródek podwórkowy
Edyta - Ogródek podwórkowy