To miał być radosny dzień...Łysi panowie ponownie go zbrukali. Widać w dzieciństwie nie mieli zbyt wielu okazji na kontakt z przyrodą. Bo gdyby tak poprzytulali się do brzóz, to pewnie spadłby im poziom agresji
Dzięki pomysłowi
Pszenicznej Agatki pnie brzózek aż lśnią bielą.

Jadalny dereń wciąż ulistniony.
Miejsca pod brzozami zadarniłam tojeścią rozesłaną, rogownicą i dąbrówką. Konkurencję wygra chyba tojeść.
Flaviramea w zimozielonej kosmatce.
front brzozowej- dosadzone tu bukszpany dobrze dopełniają nasadzenia w okresie bezlistnym. Jest na czym zawiesić oko.
W okresie bezlistnym ozdobą może być kora drzew. Na zdjęciu klon ściętoliostny.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz