Już Cię lubię, za Twoją szczerość!

Nie każdy chce tak o sobie prawdę, aż do bólu, pisać. Trzymam kciuki za dalszy pomyślny rozwój okoliczności. Mam nadzieję, że od tego czasu, na którym skończyłaś, bardziej się ustabilizowałaś. Pozdrawiam i życzę sukcesów.

Potem przyszedł czas na kolejnego wykonawcę, który o dziwo był uczciwy, solidny i nie zniknął... co nie zmienia faktu, że kierownik budowy chciał nam ukraść dziennik budowy i omal nie zepchnął mnie ze schodów ( a byłam w 7 miesiącu ciąży )

Na jesieni domek wyglądał już tak, zgrał sie pięknie z kolorami

A w grudniu dołączyła do nas Zośka.

A w lutym przenieśliśmy się już do domku, od tego czasu rozpoczyna się już historia ogrodu moją ręką malowana
Tak się złożyło, że od razu zima dała nam popalić aż do kwietnia

Potem powoli wkraczała wiosna.. żółć forsycji świeci z daleka

A potem cudowny maj, lato wakacje i od tamtej pory nie zamienilibyśmy domu na mieszkanie, pomimo iż oboje z mężem pochodzimy z blokowiska

Tak wyglądał kawałek ogrodu, możliwy do pokazania.. ale nie zamierzam pokazywać tylko "ładnych miejsc"
Wiele u mnie jeszcze bałaganu, nie ogarniętych zakątków pokażę Wam i to
wszak na początku musi być brzydko by potem wypiękniało..

Jak tylko uda mi się zmniejszyć zdjęcia do wymaganej rozdzielczości przejdę do roku 2014

Witaj, zaznaczam wątek.