A tutaj niewiele się działo, wciąż nie miałam pomysłu co tam zrobić. Świerki posadzone przez rodziców nękane były przez ochojnika, w rogu posadzony sumak dawał odrosty na kilka metrów. Wszystko posadzone bez planu, za gęsto i nie tak jak powinno.

Nie było miejsc gdzie mogłabym spokojnie spojrzeć i zatrzymać się z ochotą. Prawdą jest że mając ogród nie za długo się w nim wypoczywa.

Co do podpisu, Ronin bardzo dokładnie opisał schemat Na pewno się uda

Świerki zostały przycięte, wyraźnie się po tym zagęściły i tak już czynię do dziś. Tnę je sekatorem, skracam przewodnik,robię oprysk promanalem lub tak jak ostatnio podlałam je preparatem na ochojniki.. mają się świetnie
Rododendrony posadzone także w niewiedzy w jakich warunkach powinny rosnąć. Zostały już przesadzone z tego miejsca

Bylinówka dostała żurawki, oczywiście najpierw podzielone na kilkanaście jak mówi szkoła ogrodowiskowa

Hałda za domkiem zniknęła, pęcherze za to na dłoniach moich były
Aha no i powoli przestaję być sentymentalna, jak coś mi nie pasuje to nie lituję się już tylko ciacham lub wykopuję. Jabłonka za rabaty poszła precz.
Dzieciaki dostały piaskownicę, a trawnik uzupełniony.