Jolu serdecznie dziękuję
Gdybym miała wiedzę tę, co dziś, gdyby 21 lat temu były takie możliwości, sporo inaczej bym zrobiła, a teraz to tylko siły na zamiary mierzę
Pomysł jest, realizacja trudna. Sadziłam i ja i większość ja sadzę
Nie ucieszył się, nie ma zdrowia już.
Najgorzej, że gdzie te winobluszcze wywaliłam, ile jeszcze korzeni pod chodnikiem zostało, aż się boję, czy to nie odbije, to był beton, na długości 20m i zanim mąż sadził ze mną, to musiał ziemię taczkami wywozić, kuć ten beton, kamienie i syfy przesiać, aby ziemia czysta, dopiero sadzenie, na nowo ziemia, podlewanie, dlatego ani grama nie był zadowolony, tylko wykończony i zniechęcony. Tak przebiegało sadzenie
Teraz je wyrównam, sadziłam na gęsto, dołem aby ziemia nie brudziła dam żwir. Cały chodnik brudny, nieźle trzeba będzie się napracować aby go doczyścić, gruzu pełno do wywiezienia. Reszta cisów czeka w kadziach z wodą.
to cisy, które nadal czekają na sadzenie, może jutro coś posadzę..
Irenko wysiłek wart efektu. Piękne będzie.
Ja wczoraj też tyrałam, dziś chodzić nie mogę.
Ps. Powiedz mi czy rozplenicę Black 3 letnią mogę teraz podzielić i przesadzić?
Moniko nie bardzo zadowolony....Niedziela była bardzo pracowita i nie bardzo upalna, wiało, burza bokiem nas minęła.
oprócz cisów sadziłam mieczyki na rabaty i dalie w donice
nie wszystkie zdążyłam
nawiozłam róże, ale ciut mi zabrakło
cięłam lawendy, rąk nie czuję, dałam nawóz, ale nic nie podlane
kostrzewy wycięte
Mam nadzieję, że będzie fajnie no i mniej pracy, jak z tymi winobluszczami.
Miruś, możesz i podzielić i przesadzić, też mnie to czeka, ale jak wykopać te ogromne kępy kopara chyba potrzebna u mnie
Hej Hanuś
Część posadzona, post wyżej opisałam, jak to przebiegało.
W ten weekend syn z synową do pomocy przychodzą, oni będą na wysokości drzewa ciąć, my to zbierać i mielićmiłego poniedziałku
Posadzone cisy wyglądają super, ale rycie w takim podłożu to masakra... Irenko masz kawał tego do ogarnięcia, dobrze, że troszku pomocnicy pomogą... pozdrawiam