Wczorajszy dzień był oookropnie szalony.
M wyciągał potwora z piwnicy (nie obylo się bez przygód) przez tego tajemniczego niebieskiego jegomościa
Ja z Maksymem byliśmy na egzaminie do komuni, a wieczorkiem było bierzmowanie Macieja. Nie było kiedy nawet skosić trawy, a po 'efekcie dywanowym' rośnie jak szalona, mus co dwa-trzy dni kosić.
Dzisiaj był cudnie ciepły dzień i zrobiłam kilka fotek