Asi, byłam u Ciebie w ubiegłym tygodniu, widziałam bardzo ładne dekoracje stołowe i jednocześnie użytkowe. Ja nie mam zacięcia do robienia takich rzeczy. Wielosił mnie zachwycił, miałam kiedyś dwa podobne, też o pstrokatych liściach, ale moje nie stały tak sztywno do góry, tylko rozkładały się dookoła i je wyautpowałam. Ale jak popatrzyła na Twój to znowu nabrałam na niego ochoty. Trawy wszystkim w tym roku zrobiły niemiłą niespodziankę. 50 miskantów stracone, oj współczuję. Ja wczoraj też wywaliłam turzyce, miskanty i konwalniki.
Kocur łobuziaka, szkoda gniazdka.
Ten zakątek z białymi ławka mi wśród dmuchawców obudził we mnie tęsknotę za dziecięcymi wakacjami, mam wspomnienie takiego leniwego przesiadywania na podobnej ławeczce w podobnym klimacie. Ach te wakacje.... Rozmarzyłam się, a jak jeszcze zobaczyłam cudowne zdjęcia z plaży to mam ochotę wsiadać w samochód i popędzić nad morze...

ja sie pakuje na tylne siedzenie tego samochodu

Przyjeżdzajcie dziewczyny!!!

Aniu - ten wielosił drugi sezon i mile mnie zaskoczył, bezproblemowy, długo kwitł. Na pewno go dosadzę. A te dmuchawce sąsiada to jak wiatr zawieje, to potem są u mnie, ale wyglądają ślicznie.

Fajnie mieć ogród nad morzem

Aniu fajnie, tylko wiesz czasem mam rozterki i wyrzuty, gdy jestem na plaży z Franiem, myślę o Matko tyle pracy w ogrodzie, a gdy ogrodniczkuję, myślę o Matko - piękna pogoda trzeba z Frankiem iść na plażę.

Odpisałam u siebie, pozdrawiam, nie z plaży, i nie z ogrodu. A jutro się byczę.

Dwa dni temu wybrałam się do szkółki mocno reklamującej się i chyba dość obleganej. Między innymi w poszukiwaniu traw, turzyc. Tak beznadziejnej nie widziałam. No ale musiałam się przekonać, co tam "serwują". Na pocieszenie znalazłam TK Maxx taki wianek.

Wczorajsze fotki

Louise Odier kupiona w maju będzie pierwsza, co prawda krzaczek mizeraczek.

Witaj! Pospacerowałam u Ciebie i widoki morskie widziałam pięknie! Będę zaglądać