Nie nawoziłam dolistnie. Pomidorów się tak nie nawozi. Nie lubią wody na liściach.
Nie moczyłam nasion.
Nawoziłam rosahumusem, żeby zmężniały, ale w niewielkich dawkach. Przed przesadzeniem zostały przesuszone, później posadziłam je do tych największych kubków i zapodałam im lepszy nawóz i to był chyba dla nich za duży szok...
O zarazie myślałam, bo myłam kubki z zeszłego roku tylko w ciepłej wodzie, może coś się przeniosło? Ale teraz sobie myślę, że będzie tak jak mówi Gosia- miały sucho i dałam im za dużo papu.
Co prawda raz też poprosiłam męża, żeby podlał mi pomidorki... może on polał po liściach i słonko spaliło?
No nic, zaraz jak przeczytałam Wasze podpowiedzi to pobiegłam poobcinać te listeczki i teraz już są ładne

Nowe listki są fajne, zielone, ale nie takie ciemnozielone jak te w sklepach... myślę co robię źle... chciałam im dać jedzonka, żeby były piękne a to jedzonko omal je nie zabiło... to jak one mają być ciemnozielone i z grubą łodygą?