I to koniec relacji. Wybaczcie jeśli coś się powtórzyło. Każdą rabatę obchodziłam dookoła, a niektóre nawet dwa razy. Będzie do oglądania na długie zimowe wieczory.
Dla Sylwii - były tam olbrzymie kępy amzonii, różnych odmian, bo różniły się wielkością i szerokością liści. Były też babtysje, też różne rodzaje - jedne olbrzymy miały spokojnie 1,5 m szerokości, a inne składały się z pojedynczej gałązki.
Białe sadżce - dlaczego u nas takich nie sprzedają? !!!
Trzcinniki brachytrycha pojedynczo w rabatach bardzo mi się podobały, tak samo molinie. Jakoś mało widziałam jeżówek.