Mam ciezka, tłusta glebę. Do tego po dziesięcioleciach uprawy przez teścia ph było 8,5 - 9,5. W trzech miejscach mam stanowiska kwaśnolubów. Dwa stanowiska wyniesione, a jedno równo z gruntem. I to jedno było przygotowywane jako dół głęboki na 40cm.
Przygotowanie stanowiska musi być adekwatne do macierzystej gleby, a szczególnie jeśli ta jest ciężka, gliniasta, bo w takiej drobne korzenie (pozbawione włośników) nie są w stanie rozwijać się i dodatkowo jest ryzyko zastoin wody. I wielokrotnie już pisałam, że najtrudniejsze dla posadzonej rośliny jest pierwsze 5 lat. Potem, jeśli były wszelkie sprzyjające warunki do prawidłowego rozwoju korzeni i mikoryzy to owa mikoryza karmi roślinę.
Działanie mikoryzy (symbiozy grzyba z korzeniem) polega na wnikaniu strzępek grzybni tylko do kory bez wrastania do komórek korzenia. Witkowata nić grzybni oplata korzenie drzew, zwiększając przy tym powierzchnie chłonną korzenia poprawiając zaopatrzenie rośliny w wodę i sole mineralne. Enzymy wydzielane przez grzyby rozkładają niektóre składniki próchnicy, tak że oba organizmy mogą je wykorzystywać. Grzyby pobierają też z gleby związki azotowe i fosforowe udostępniają je roślinom, oraz wytwarzają witaminy z grupy B i inne ciała czynne które bezpośrednio regulują wzrost roślin. W zamian za to mikoryzy otrzymują wysokogatunkowe węglowodany i inne substancje odżywcze, których ze względu na brak chlorofilu nie są w stanie same wyprodukować, a dla roślin to produkt uboczny i niewiele z nich korzystają. Grzyby mikoryzowe i rośliny zawsze ściśle ze sobą współpracują czerpiąc wzajemne korzyści.
I zazwyczaj sadząc roślinę pamiętamy tylko o części nadziemnej, a po macoszemu traktujemy korzenie. I już w ogóle nie myślimy, że korzenie bez wytworzonej mikoryzy nie są w stanie normalnie żyć i rozwijać się.
Wiem, że czasami przynudzam...wiem, ale zawsze mam nadzieję, że ktoś przeczyta ze zrozumieniem i pojmie, że tak na prawdę to całe szykowanie podłoża dla kwasolubnych jest szykowane przede wszystkim dla mikoryzy.
Co daje ektomikoryza roślinie:
-lepsze odżywienie przez wyższą dostępność składników pokarmowych, w tym trudno przyswajalnych (fosfor, żelazo )
-lepsze zaopatrzenie w wodę (większa odporność na suszę) przez zwiększenie powierzchni chłonnej korzenia
-zwielokrotnienie powierzchni chłonnej systemu korzeniowego i stymulacja jego wzrostu
– wyższą odporność czynną i bierną na patogeny (fytoftoroza, fuzarioza i inne)
-lepsze i obfitsze kwitnienie, owocowanie, kondycja, żywy wygląd
-mniejsza wrażliwość na stresy środowiskowe: nieodpowiednie ph, zasolenie, susza, toksyny, metale ciężkie
Dla zwiekszenia sukcesu warto użyć na start szczepionkę mikorozową.
Żywa grzybnia mikoryzowa w odróżnieniu od preparatów suchych jest w stanie uwodnionym (żelu) gotowa do natychmiastowej reakcji z rośliną. W formie żelowej zawiesiny ma trwałość paru lat w temperaturze około 0st.C, a żywotność traci po wysuszeniu.
Najważniejszą zaletą tak przygotowanych szczepionek jest łatwość i szybkość nawiązania przez grzyby symbiozy z rośliną, gdyż żywe strzępki są gotowe do tego i wręcz czekają na korzenie, które przecież są ich żywicielem. Zupełnie inaczej jest gdy podajemy suchą szczepionkę zarodnikową. Zarodniki bowiem kiełkują niechętnie, konieczny jest bodziec biochemiczny, aby mogły skiełkować, a takie bodźce wytwarzają inne grzyby mikoryzowe.
Dodam tylko jeszcze do tego co napisała Bogdzia, że ona może pozwolić już sobie na pewną "nonszalancję" w swoim ogrodzie, bo jej rośliny mają wytworzoną mocną mikoryzę, której to (mikoryzie, nie Bogdzi) wszelkie lanie wody o zasadowym ph nie jest groźne

Jednak przy nowych roślinach, jeszcze nie zadomowionych często to własnie woda jest głównym problemem i powodem dolegliwości, co ma swoje odzwierciedlenie w dziale "choroby". Tam 95% problemów to nieprawidłowe ph i zaburzenia przyswajania. I wszystkie przypadki, bez wyjątku dotyczą młodych, niedawno sadzonych roślin. Proszę na ten szczegół zwrócić uwagę.