Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Różaneczniki - choroby i szkodniki » Edycja postu

Różaneczniki - choroby i szkodniki

iwona100na 12:37, 14 cze 2012


Dołączył: 22 wrz 2011
Posty: 271
i pomysleć że sadziłam je ok 1 m-ca temu
tylko że gotową mieszanką - więcej tego nie zrobie
czy to wina złego podłoża czy mojej wody - nie mam pojęcia ( mam własne ujęcie wody - czyli studnia - woda wypływa prawie z jądra ziemi ponad 20m
____________________
Iwona - Ogród amatora - proszę o pomoc
alabaster 12:53, 14 cze 2012

Dołączył: 10 cze 2012
Posty: 35
woda jest bardzo ważna !!!
nie wierz w gotowe mieszanki ja nie mam zaufania nawet do torfu - i napisie na worku że ma 3,5-4,5 pH
już miałem partię że ktoś się pomylił i odkwaszony zapakował jako nieodkwaszony. Marne 50 worków torfu i wszystkie okazały się do wymiany .
Obawiam się że masz wodę w studni jak ja w kranie - twardą ! z dużą zawartością wapnia i o pH 8 - to z własnych doświadczeń na temat wody ze studni
Jednak w miesiąc jeżeli mieszanka była dobra nie ma możliwości takiej zmiany.
Pozostaje więc albo zła mieszanka albo zły pomiar
Zmierz jeszcze raz - sięgnij po próbkę głębiej - najlepiej 10-12 cm od powierzchni.
____________________
iwona100na 13:05, 14 cze 2012


Dołączył: 22 wrz 2011
Posty: 271
poszłam zrobić 2 pomiar i zgodnie z zaleceniem Adama sięgnęłam po próbkę głębiej - ok 12cm
wynik 5pH
dość duża różnica
____________________
Iwona - Ogród amatora - proszę o pomoc
alabaster 19:35, 14 cze 2012

Dołączył: 10 cze 2012
Posty: 35
"Jak uruchomić całą tę machinę aby krystalizować wodę w przestrzeniach międzykomórkowych ? Jaką wytrzymałość będą miały błony komórkowe w razie gwałtownego rozmrażania? Żaden czas tu nic nie da, żadne płukanie podłoża również....."

No no ale twórczość
krystalizację wody uruchamia dziadek mróz czarodziejskim dotknięciem swoją machinę marki Wołga uruchami korbą . Błony komórkowe w przypadku gwałtownego rozmrażania ........ myślę nacisk na błonę będzie mniejszy , ale co ja wiem o błonie.
Zaczynam się gubić w wywodach prawie naukowych, dlatego korzystam z takiego elektronicznego cacka co mierzy mikrosimensy - produkt dobrej firmy bo w nazwie imie żeńskie Hanna
Płukanie nic nie daje ale - żaden krzak nie dostał po systemie korzeniowym i w żadnym nie odpadły papierowe przyrosty . Może ja jestem głupim szczęściarzem ?? albo strasznym pechowcem bo 8 krzaczków miało problemy 8 z 10 wsadzonych w zeszłym roku . Ulżyj sobie napisz 80 % strat
Lecz zanim sięgniesz po szampana przypomnij sobie że ja nie nawożę w pierwszym roku - jednak każdy zakup nowości to akcja płukania czyli - najpierw przed posadzeniem płukanie systemu korzeniowego ( strumień wody wby wydostać korzenie włosowate z bryły na głębokość do 5 cm - po tym płukaniu nie ma już odcisku doniczki ale coś jak fryzura hipisa ewentualnie moja ) później zero nawozów tylko kwasek do wody aby nie odkwaszała .. Przemarzły liście, przemarzły kwiaty - teraz już jest ok bo się zrobiły zielone. Myślę że jak nie pozwolę im zakwitnąć przez 2 lata to będa piękne, duże i gęste.
Mało znana firma Scoots wprowadziła na rynek nową linię nawozów z kwaskiem cytrynowym podobnie zrobiła amerykańska mało znana firma Emerald Isle Solutions - pewnie na złość !!!



____________________
magja_ 10:37, 15 cze 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
No dobra - to ja wytłumaczę o tej błonie... tyle mam dzisiaj jedynie czasu... postaram się jak najprościej. Uważam że jest to ważne - bo odnośni się do racjonalnego nawożenia roślin spędzających zimę w ogródkach.

Roślina zbudowana jest - jak każda materia żywa z komórek, komórki się specjalizują - tworzą tkanki a tkanki organizm.Komórka zbudowana jest błony, cytoplazmy, mitochondrii, jądra, etc. Jest takim małym laboratorium chemicznym.
Jasne - wiedzą to wszyscy.

W komórkach jest obecna woda a pomiędzy komórkami jak i tkankami i naczyniami istnieją wolne przestrzenie wysycone głównie parą.

Hartowanie roślin, które rozpoczyna się już w sierpniu polega na przestawieniu się tych małych laboratoriów na inną produkcję. ROBIĄ ONE WSZYSTKO ABY NIE DOPUŚCIĆ DO ZAMARZNIĘCIA WODY W KOMÓRCE, BO TO BĘDZIE OZNACZAŁO JEJ ŚMIERĆ. A jak to robią?

Obniżają potencjał wody w komórce - wysycają się różnymi związkami które będą powodowały iż temp. zamarzania tego płynu znacznie się obniży / dąb nawet do -50, rośliny zimozielone - przyjmuje się dolną granicę najbardziej mrozoodpornych -25/. Tworzą trochę taki płyn jak do mycia szyb samochodowych zimą. Wprowadzają się tym samym w stan podobny do suszy - mniej wody a większa koncentracja związków chemicznych
Woda ma krystalizować się w przestrzeniach międzykomórkowych.Przy okazji przebudowują też błony komórkowe - wysycają je lipidami tak aby zwiększyć ich wytrzymałość.

I-sze niebezpieczeństwo - nie udało się - zamarznie woda w komórce, uszkodzone zostają struktury wew. komórki, uszkodzeniu ulega błona, roślina marznie. To najprostszy sposób zmarznięcia. Dzieje się tak zarówno przy przekroczeniu temp. zamarzania soku kom. / bo zbyt niska albo roślina nie osiągnęła tej granicy bo jest osłabiona/ jak i przy gwałtownym spadku temp.

II sposób - komórka daje radę, woda w niej nie zamarza,
krystalizuje się natomiast w tych przestrzeniach międzykomórkowych wysyconych parą. Im więcej lodu tam się znajdzie tym większy nacisk będzie na błonę komórki, to jasne prawda? Przy okazji będzie następował dalszy przepływ wody z komórki do przestrzeni międzykomórkowych i dalszy spadek potencjału wody w komórce. Bo to nie są struktury szczelne. Tak mocno zagęszcza się w związku z tym sok komórkowy że przypomina to objawy panujące w roślinie podczas silnej suszy lub zasolenia. Zresztą mówi się wówczas właśnie o stresie solnym. I to jest pierwsze niebezpieczeństwo - jeśli tej wody odciągnie się za dużo, roślina nie zdąży jej uzupełnić bo jest "osłabiona" bądź nie ma jak - ustaje proces fotosyntezy.
Tak się dzieje podczas długotrwałego mrozu .

III niebezpieczeństwo - to najbardziej niezrozumiałe.Wówczas gdy następuje gwałtowne ocieplenie. Logicznie - jak zmarznie w przestrzeniach i naciska na komórkę i odciąga z niej wodę to jak odmarznie to będzie jej lżej. Adam myślał logicznie ale nie wziął pod uwagę procesu tzw. rehydratacji komórki. Jak najpierw lód się tworzy w przestrzeniach międzykomórkowych -powodując odwodnienie komórki - załóżmy że ona to wytrzymuje, a zaraz potem następuje gwałtowne topnienie tego lodu i ponowne szybkie nawodnienie komórki i zwiększenie jej objętości, to to powoduje zmiany zarówno we wnętrzu jak i uszkodzenia mechaniczne - spękania m.in.błon i ścian komórki.
To jest sytuacja przed którą ja przestrzegam - rododendron zimą na słonecznym stanowisku. W nocy gwałtownie zamarza a w ciągu dnia słońce powoduje gwałtowne topnienie. Do tego nie jest potrzebny wcale silny mróz

I teraz - im większa jest koncentracja tych wszystkich związków chemicznych tym granica zamarzalności zostaje obniżona tak jak powinna, błony komórkowe wysycone prawidłowo w celu zwiększenia ich odporności, i cała wielka etcetera.

Dlatego tak ważne jest aby nadmiernie nie pędzić roślin azotem bo w takich roślinach jest tych wszystkich cudownych środków mniej / lipidów, witamin, sacharydów/ a więcej wody.


A teraz Adam mi napisze - halo halo... ale przecież napisałaś że roślina zimą jest w stanie suszy więc im ma więcej wody tym chyba dla niej lepiej. Otóż nie. Nie o tę wodę chodzi - ona potrzebuje jedynie wiele substancji tzw. osmotycznie czynnych które będą ją bronić przed nadmierną utratą tej wody z komórki i nadmiernym zagęszczeniem soku komórkowego - bo ma ustanowione mechanizmy do takiej obrony. Potrzebuje zdrowej koncentracji lipidów aby zwiększyć wytrzymałość błon komórkowych i całej tej chemicznej reszty.

To było na temat - dlaczego rośliny wypędzone nadmiernie azotem mają niższą mrozoodporność - NAWET JEŚLI TO NADMIERNE NAWOŻENIE AZOTOWE USTANIE WE WŁAŚCIWYM TERMINIE.

Ale też i te niedożywione będą zachowywały się podobnie. Potrzebny jest "złoty środek".

Stąd też przestrzegam przed zakupem i sadzeniem rh jesienią , taki popędzony w szkółce nie osiągnie w pełni swej mrozoodporności. Posadźmy wiosną i pozwólmy spędzić pierwszy sezon - nie nawożąc - tak jak Adam pisał i ja wielokrotnie - w naszych ogródkach a nie w szkółce.

pozdrawiam, na więcej czasu brak


ale oczywiście bym się rozwinęła
a miała być Finlandia
____________________
magja_ 10:41, 15 cze 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
a o kwasku poszukam... trudno - sama ...

i wcale nie żeby zbić Adamową Kwaskową Teorię, bo jeśli działa tak jak powinien to to będzie dla wszystkich miłośników tych roślin prawdziwa rewelacja.

Adam - nie mogę wysłać na prv- wyskakuje mi jakiś error, spróbuję później
____________________
alabaster 11:25, 15 cze 2012

Dołączył: 10 cze 2012
Posty: 35
Fajny wykład - idealny dla przeciętnego miłośnika "kfiotkuf" założę się że przestał czytać w chwili kiedy natrafił na słowo cytoplazmy.
Można więc w skrócie napisac - zdrowa roślina wyreguluje sobie wszystko sama lub ingerencja zewnętrzna prowadzi do zakłócenia procesów zachodzących w roślinie.

No ale schodzimy na ziemię na nasz wredny ogródek i poruszymy sprawę samopoczucia

magja_ napisał(a)
Wsadzenie ich w gąbkę z torfu i oklejenie korzeni tym torfem wcale nie jest szczytem ich marzeń.



pewnie dlatego że bez kompostu torf jest ubogi jak żyd z Manhatanu

Ubogo więc sięgamy po dane

Przeciętna zawartość składników w suchej masie torfów wysokich (wg badań przeprowadzonych w Katedrze Torfoznawstwa SGGW) przedstawia się następująco: azot ogólny 0,6—1,2%, fosfor (P205) 0,04—0,1%, wapń (CaO) 0,2—0,5%, potas (K20) 0,01—0,1%, magnez (MgO) 0,1—0,15%, żelazo (F203) 0,2—0,4%, glin (Al203) do 0,3%.

przesiedziałem parę godzin - poszalałem w internecie na stronach polskich angielskich niemieckich francuskich ............... chciałem uzyskać dane dotyczące kompostu - nie reklamę producenta nie zachwyty działkowicza nie powielane posty .

Parę znalazłem prac naukowych ale można przyjąć że kompost a kompost to nie to samo .
Każde badanie jest inne więc oprzemy się na statystycznych zawartościach.
oświadczam że nie lubię statystyki bo jeżeli sąsiad bije codziennie swoją żonę to statystycznie wychodzi że ja swoją co drugi dzień
Azot 0,3 Fosfor 0,3 potas 0,5 wapń 2,5 dane w procentach - szukam najbliższego labolatorium aby mi mój zbadali bo nie lubię się opierać na statystykach i badaniach z dala od tego czym ja dysponuję.

Nie o to w tej bajce chodzi bo każdy z nas ma inny kompost - jednak nawet kiedy sięgniemy po ulotkę producentów kompostu to dane nie zachwycają .
ubogi żyd z Manhatanu pali grube cygaro i zazdrością patrzy na kompostnika w jaguarze ( no z jaguara to pewnie resztka nogi wystaje )
Zatrzymuję dalsze wywody bo poczekam na dane Magja na temat kompostu parametry badania itd - a wtedy coż postaram się obalić teorię o konieczności podawania kompostu do składu mieszanki dla rh
Wiem że to już jest na pograniczu świętokractwa ale zaryzykuję

____________________
Tess 12:41, 15 cze 2012


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12454
Rany, a Wy ciągle jeszcze w dysputach?

To ja może coś powiem.Z tym się chyba oboje zgodzicie.

Większość problemów z rh to skutek działania lub zaniechania ich właścicieli.
Owe nieprawidłowe działania lub zaniechania sa wynikiem braku dostatecznej wiedzy o potrzebach rh i ich uprawie.
Ośmielę się powiedzieć, że u większości z tych, którzy mają w w ogrodzie kilka rh jest ona (ta wiedza) znikoma.
Ponadto niewielu z nas, ogrodników przydomowych, może sobie pozwolić na poświęcenie naszym roślinom odpowiedniej uwagi i ilości czasu.

Zatem w mojej ocenie, wszelkie rady i porady, jakie tu otrzymywaliśmy, uwzgledniały właśnie powyższe aspekty.
Myślę, że moje rh od poczatku wyjścia ze szkółki nie miały takich warunków, jak obecnie, które im sprawiłam. A sprawiłam na podstawie uzyskanych tu informacji, które są skuteczne, efektywne i adekwatne.

____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
magja_ 13:37, 15 cze 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Tess napisał(a)
Rany, a Wy ciągle jeszcze w dysputach?




ha ha ha
Tess niestety my się chyba dopiero rozkręcamy.... Ale jakieś tam podsumowanie chyba się zrobi za jakiś czas.

Adam - nie załamuj mnie, wykład był też i dla Ciebie a Ty skończyłeś na cytoplazmie.....
chyba popiję jednak tym szampanem .... tą Finlandię...
napisz choć że już rozumiesz o co z tą błoną chodzi....

Nie no jasne - jakby tak przeliczać to łopata nawozu bydlęcego zwanego gnojem to jedna łyżeczka siarczanu amonu... tak mi mówili ogrodnicy. Sprawdź jeśli chcesz bo ja wolniej liczę sama jestem ciekawa czy to prawda...
Mnie to odrzuci od siarczanu Ciebie od gnoju. Nie mówili też nigdy że rośliny mające duże wymagania będą na tym rosły jak szalone - jak na nawozach sztucznych.

Z torfem wysokim jest nie tylko problem jego zasobności ale również i przede wszystkim jego właściwości.

ale więcej nie mogę pisać, wpadłam tylko bo się stęskniłam
____________________
magja_ 14:34, 15 cze 2012


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
A'propos siarczanu amonu....

Bo kto ma wypróbować to Adamowe stężenie jak nie ja?

niestety............................................................

Więc dzisiaj mogę - wieczorkiem... poproszę o dokładne wskazówki....
Pojadę opryskiem drobnokroplistym - tak żeby nie spływał. Zrezygnuje z potasu i magnezu. Będę odmierzać łyżeczką. 40 łyżeczek na 10 l - ale się namacham....

Jak rozumiem - młode przyrosty mogę pojechać? Takie dopiero wychodzące też? Bo wiesz Adam, one nie są angielskie - w Anglii miałyby może i drugi przyrost

Co dać na przyczepność? Ludwik, olejam, superam? Mogę wpaść po drodze do ogrodniczego. Czy nie wydawać kasy?
A jak 3 tyg temu dostały magjiczną polewajkę z 3 siarczanów pod korzeń to też mogę takim stężeniem?

I jeszcze poproszę o adresik ogródka- żebym widziała skąd w razie czego wykopać dorodne zastępstwo
będę sprawdzać czy nie spalę.....
____________________
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies