Wykopałam ze skrzynek ziemniaki (hmm wcale ich nie sadziłam, urodziły się z resztek w kompoście!) - miska zebrana, będą młode, malutkie, jutro na obiad
Wycięłam z drugiej skrzynki fasolkę szparagową. Skrzynki wyniosłam do garażu, ziemię rozplantowałam (oczywiście jest jej za dużo..). W miejsce po skrzynkach posadziłam drzewka które dzisiaj przyszły - ambrowce, grujeczniki i derenie - mają z 50 cm
Grujeczniki cudnie pachną, jak w cukierni
Zanim podrosną trochę minie

Zadołowałam też w doniczkach 4 sosenki, też dla brata. W tej chwili wzdłuż podjazdu, pod drzewkami owocowymi, zamiast warzyw w skrzynkach jest przedszkole - cisy i inne drzewka dla brata, mają czas podrosnąć rok lub dwa
Dosadziłam za płotem 4tą jeżynę i przesadziłam malinę czarną. W tej chwili zostało jeszcze tylko miejsce w szpalerze tylko na ukrzyżowaną jabłonkę. I oczyszczone z chwastów miejsce się skończyło

Mus się zabrać za kolejny pasek - ale chyba nie dam rady

Wcisnęłam miskanta Variegatusa obok buka w miejsce po kompostowniku. Chyba będzie mu tam dobrze
Przyjechała Anitka, pogadałyśmy chwilę, zabrała roślinki dla Bogdzi i zakupy z Wojsławic.