Niech zostanie ku pamięci listopadowych zbiorów wrotycza.
Ja zdjęć nie zrobiłam to będzie w historii.
Jeden gar już zrobiony, studzi się. Ale wyciąg był na maksa. Wszyscy się pytają co ja tam w tym garze warze.
Tylko czy można jutro podlać, bo czołówki nie mam.
Druga porcja jeszcze czeka.