No i nadszedł czas aby sie wytłumaczyć:
Marta zrobiła projekt no i sobie go tam powoli realizowałam prawie bez zmian.
Tak np. tez ta rabat wdłuz ogrodzenia:
wszytsko juz było zrobione, zakrawęznikowane przekopane wyplewione cosi posadzone aż zeszłej niedzieli mielismy znajomych, było mega miło ale neistety ciągle ktoś jeździł chodził i podglądał nas, strasznei nas juz to wkurzało od dłuższego już czasu.
No i tydzien później dołączyłam (pewnei ku załamianiu mojej kochanej projektanki Marty - Martuś WYBACZ) do grona "tujowego zażywotłopienia".
Dokupiłam 30 tuj smaragd, wkopałam je razem z mama i jest tak:
a było tak: