Gabriela
21:39, 11 maj 2012
Dołączył: 25 lut 2011
Posty: 8072
Co do tępienia "robactwa", to bardzo podoba mi się nieco filozoficzne podejście prof. Wiecha, który jest entomologiem ( czyli badaczem owadzich nogów, jak pisał wdzięcznie Gałczyński) na AR u nas, w Krakowie. Otóż on uważa, że w naturze, (która jest mądra), panuje harmonia i jeżeli jest jakiś owadów uważanych przez nas za szkodniki za dużo, natychmiast pojawia się większa liczba stworzeń, które je zjadają. I tak popyt równoważy podaż, można powiedzieć. Oczywiście to nie znaczy, że pozwalam mszycom zjadać moje róże, co to to nie! Ale jak jest ich nie bardzo dużo, to można je zmyć mocno wodą i jest spokój na trochę.,Również pozbywam się mrówek, które już po raz drugi zjadają mi podmurówkę tak, że odpada klinkier. Zabijam komary i muchy w domu, reszta niech tam sobie żyje, w końcu po coś Pan Bóg je stworzył.
____________________
Ogród w budowie nieustającej
Ogród w budowie nieustającej