Aniu, szkoda że te naparstnice jednoroczne
Dalie u mnie zimują w donicach z ziemią. Wiosną je wstawiłam do chłodnej pracowni, tak 15 stopni miały i zaczęły rosnąć. Więc trochę są podpędzone Ale nie wszystkie jeszcze kwitną, niektóre są późniejsze. Może w weekend znajdę czas na zdjęcia bo bardzo dawno nie robiłam.
Ago, Kasia, Haniu - dziękuję za wsparcie w "kryzysie kotowym:
Hania ma rację, jak zaczyna marudzić to wraca do siebie. Choć jeszcze tego marudzenia mało. Ciągle boi się wyjść do ogrodu. Niestety nie opowie co go spotkało. Ciągle jeszcze wyczesuję tony piachu z sierści.
Ewo, owszem bylinowa naparstnica ale o bardzo niskiej odporności na zimno. U nas nie zimuje. Ale sądzę że i tak warto mieć. Tyle innych roślin kupujemy jako jednoroczne
Kocur młody już nie jest, ma 6-7 lat więc raczej o nowe nawyki nie posądzam. Trzymał się zawsze ogrodu, lub bardzo bliskiej jego odległości. Sporadycznie był poza ogrodzeniem co dla niego nie jest problemem bo akurat mieści się między stalowymi słupkami. Sprawę traktuję jako jednorazową. Może czegoś się wystraszył, psa, samochodu, quada... To miejscowość turystyczna, na wakacje i weekendy zwala się towarzystwo z Warszawy i dokazuje
No właśnie mi tez nie chcą zadne oprocz zwykłych
A do tego miałam kiedyś 3 rodzaje przynajmniej
Biała z ciemna gardzielą, jakaś ciemna i gdzieś zniknęły a uparcie wysiewa się rozowa, tez fajnie ale nudy
Muszę rozejrzeć się za nasionami
No wiesz, ja go nie ograniczam, na smyczy nie wychodzi. Chyba nie czuje się uwięziony bo ogrodzenie nie jest dla niego przeszkodą. To jakieś jednorazowe zdarzenie spowodowane raczej czynnikami zewnętrznymi, dziwnym ich splotem. Póki co nie jest już zainteresowany opuszczaniem ogrodu czy domu, baaaa, swojego legowiska
Wiesz jak to z facetami, chwilę potrwa zanim poczuje że może
Jeszcze nigdy podczas swojego całego życia mi takiej akcji nie zafundował. Teraz grzecznie siedzi w domu mimo otwartych drzwi na taras. Męskie poczucie winy?
Ja miałam tylko różowe, bo to te podstawowe, najsilniejszy gen. Dwa lata temu dosiałam białe ale jeszcze nie jest ich dużo. Takie właśnie z bordo gardzielą i takie zupełnie białe.
Ale mam jeszcze naparstnicę bylinową, żółtą i ona w naszym klimacie zimuje. Tyle że jest niepozorna. Chyba jej żadnej fotki nie zrobiłam w tym sezonie.
No i jeszcze mam od wiosny sadzonki naparstnicy rdzawej od Agaty Brzozowej. Jeszcze nie kwitnie. Ale podobno zachowuje się tak jak purpurowa, czyli nie zimuje ale może się wysiać.
Zobaczymy