Dzięki Haniu za linka, przyda się, bo w planach na przyszły rok mam formowanie lip.

Haniu, czekamy obie a filmik pokazuje, że jest z tymi ekranami zabawa, ale faktycznie nadal nie wiem, jak takie bujne prostopadłościany, nie tylko płaskie ekrany, uzyskać. Być może jest tak, że bierze się bezodmianowy grab i klon i zagęszcza tylko cięciem? To jest do rozwikłania. Rok temu widziałam grab bezodmianowy w szkółce, przycięty na prostopadłościan, faktycznie miał gałązki rosnące na boki, nie sądzę, że był formowany. W fastigiatach gałązki idą do góry, przez co zmienia się pokrój drzewa. Dobrze myślę?

Jolu, rozkminki są strategiczne, rozumiesz U Ciebie cisy rosną jak szalone, bo lubią Ciebie i warunki  u mnie nie ma tak spektakularnych przyrostów. Pół metra to tylko marzenie. 15 cm rocznie to już jest maks. A siedzą tu od 2017-18 roku, więc nie tak aż długo. Cisów nie pozbędę się z tego miejsca, tu jest pewnik i takiej opcji nawet przez sekundę nie rozważałam Sąsiadka nie stara się z przycinaniem świerków od góry, przez co cisy mają trochę mało wody z opadów, ale tak być musi, nie podlewam ich dodatkowo, muszą sobie radzić.
Tu żywopłot w zeszłym sezonie:


Nawet gdyby cisy ruszyły, to górą będzie bardzo łyso. Hmm... zastanawiam się poważnie nad poszerzeniem tej rabaty...

Patrycja_KG_Lu napisał(a)

Dzięki Haniu za linka, przyda się, bo w planach na przyszły rok mam formowanie lip.

To będzie ciekawie właśnie podziwiałam dziś Twoje zacięcie do prac wczesnowiosennych

Wtrącę swoje tezy grosze
Po pierwsze w tym miejscu rosną już cisy, ambrowce, derenie, hortensje. Plus świerki sąsiadki. Wszyscy zastanawiacie się nad tym co dzieje się nad ziemią nie biorąc pod uwagę tego co pod nią. A tam będzie wielkie kłębowisko korzeni i ogromna konkurencja o wodę i składniki pokarmowe. Wszystko fajnie nim rośliny urosną. Na razie są małe i wystarcza im to co dostaną z nieba lub od ogrodniczki, ale.... To się zmieni w najbliższej dziesięciolatce. Tak samo jak obrazek widziany teraz na zdjęciach. Trzeba sobie wyobrazić to co już rośnie za dziesięć lat. Nawet jeśli będzie formowane. I uważam sama mając na gęsto sadzone, choć z odległościami większymi niż metr między roślinami, że tam już nie ma miejsca na coś więcej niż jest, nawet jeśli te świerki kiedyś wylecą. Jak konkurencja o wodę, składniki światło będzie za duża to po pierwsze rośliny będą ich szukać odchylając korony ja najbardziej na zewnątrz, po drugie z braku powyższych, słabsze, niższe rośliny zostaną zdominowane przez mocniejsze i zaczną marnieć. Dopiero wtedy pojawi się mega problem bo wypadające duże rośliny stworzą dziury trudne do uzupełnienia, a w plątaninie korzeni, żadna młoda roślin ja szans nie ma by przetrwać. Pozostawiam do przemyślenia, piszę z własnych doświadczeń i obserwacji. A cisy potrafią osiągnąć wymaganą do przesłony wysokość bez dwóch zdań. Moje w ciągu 9 sezonów z 15 cm zrobiły blisko 2 metry. A w sąsiedztwie 25 letni cis sięga szczytu parterowego domu. Więc nie mało. Polecam wyprawę do Wojsławic lub Brzoskwini celem obserwacji jak wyglądają dorosłe egzemplarze po latach

Sylwia, wszystko, co piszesz, jest bezdyskusyjnie słuszne ja nawet mam gdzieś zdjęcie 10metrowego cisa sprzed jakiegoś angielskiego opactwa który ma ze 150 lat. U mnie przed pracą cis ma 100 lat i 5 x 5 metrów. Tylko Sylwia, są różne odmiany cisa (nie podajesz nazw odmian tych wysokich które widujesz w sąsiedztwie i w Wojsławicach) a dwa - mój żywopłot cisowy nie osiągnie 3-4 metrów za mojego życia. Trzy, konkurencja oznacza, że przeżyją rośliny, które będą silniejsze. Jeśli hortensje Annabelle będą miały ciasno, też bardzo mnie to ucieszy, podsadzę roślinami o mniejszych wymaganiach, a Annabelle oddam w dobre ręce. W lasach i na łąkach też tak się kończy, że słabszy wypada

Edit: odchylanie koron na zewnątrz będzie pożądane, w kierunku południa czyli mojej działki.

Sylwia ma absolutnie rację, to bardzo ważny punkt do przeanalizowania.

Martka, a z tymi koronami odchylającymi to nie bądź taką optymistką, bo to może doprowadzić do złamania drzewa lub wyłamania gałęzi. Pod wpływem śniegu lub innego zjawiska. Pamiętam jak Ania Kwartet walczyła u siebie z jednym drzewem, które właśnie się odchylało i zaczęło grozić "usterką". Wtedy nie zaplanujesz jakiego rodzaju "zmianę" wprowadzi ci natura.

Tak, to ważny punkt, ale też nie widzę tu powodów do dramatyzowania. Rabata ma prawie 3m głębokości, odejmując metr na cisy nadal mam dwa metry na dosadzenie jednego derenia kousa. Zakładam, że pomieszkam w tym domu przez 10-15 lat, to zawęża moją perspektywę w sposób świadomy do urządzenia ogrodu tak, by cieszył mnie teraz, nie za lat 30. Natura ma swoje prawa, wszystko może, jednak nie przyjmuję argumentów z gatunku "lepiej nie wsiadać do samochodu".

Cholerka też chyba bym usunęła te gumbale Dosadziłabym derenie a te ambrowce dałabym w rabatę przy akwarium Nie dawałabym w te rabatę ani graba ani buka-żadnego drzewka a juz tym bardziej trzeciego ambrowca.
Martka czy te Twoje ambrowce to szczepieńce?

Martka napisał(a)

Tak, to ważny punkt, ale też nie widzę tu powodów do dramatyzowania. Rabata ma prawie 3m głębokości, odejmując metr na cisy nadal mam dwa metry na dosadzenie jednego derenia kousa. Zakładam, że pomieszkam w tym domu przez 10-15 lat, to zawęża moją perspektywę w sposób świadomy do urządzenia ogrodu tak, by cieszył mnie teraz, nie za lat 30. Natura ma swoje prawa, wszystko może, jednak nie przyjmuję argumentów z gatunku "lepiej nie wsiadać do samochodu".

Nie pisałam tego co napisałam złośliwie tylko by w przyszłości nie było kłopotów. 10-15 lat to dla roślin bardzo dużo choć dla nas już nie tak bardzo bo czas leci nie wiadomo kiedy. Cis o którym piszę po sąsiedzku posadzony był bez nazwy więc trudno stwierdzić odmianę, ale obecnie ma ciut ponad 20 lat i jest potężnym drzewem, nie był przycinany więc nic nie stopowało przyrostów. Moje cisy odmiany boccata, ale mam w podwórku teraz trzeci sezon hicksi, albo hili bo już sama nie wiem( owocki mają) i mimo cięcia raz w sezonie od samego początku, w tym czasie potroiły swoją wielkość. Więc wcale wolno nie rosną, chyba, że to zależy od ziemi i warunków.
Nie miałam zamiaru dramatyzować tylko zwrócić uwagę na to, że roślina to również jej korzenie, a korzenie drzewa nawet 10 letniego maja już całkiem spore rozmiary. Nie miałam wiedzy, ze nie planujesz dłużej tam mieszkać i chcesz ogród na teraz, nie na przyszłość. Jednak większość z nas musi się liczyć z tym jak ogród będzie wyglądał i zachowywał nawet po 30 latach, a po tym okresie zwykle sił ubywa nie przybywa, zdrowia również. Stąd moja przestroga by się nie rozpędzać

Sylwia ma rację, mam przykład na swoim ogrodzie. Na początku nie mogłam się doczekać kiedy wszystko urośnie, upychałam różne rośliny gdzie tylko było trochę miejsca. Teraz trudno sobie dać radę, wszędzie sterty gałęzi, bo wciąż trzeba coś przycinać. Ale z drugiej strony nie dziwię ci się, trzeba się cieszyć ogrodem tu i teraz. Gdybym robiła ogród od nowa pewnie popełniłabym te same błędy, no, może inne.