Chciałam pokazać moje największe drzewo na działce. Jest to klon, który latem daje dużo cienia, jesienią dużo liści do grabienia, ale właśnie jesienią wygląda najpiękniej. Wczoraj byłam na działce, liści na klonie już nie ma, gdyby nie iglaki wyglądałoby smutnie. Na samym początku posadziłam przy klonie trzy gałązki bluszczu, które najpierw trzymałam w wazonie aż puściły korzonki. Przyznam że na początku myślałam że nic z tego nie będzie bo bluszcz długo stał w miejscu. Dzisiaj bluszcz może jeszcze nie wygląda imponująco, ale poszedł w górę. Co roku listki mu przemarzają, ale się szybko regeneruje. Tak wygląda klon od strony drogi.
A to bluszcz na klonie
Domek ma kolor zielony i fajnie wtłacza się w krajobraz
A taki mam widok z drugiego końca działki. Za domem jest duży spad i fajny widok na okolicę.
Zaczęłam wczoraj planować, co na wiosnę zrobić, co ulepszyć, przesadzić... Jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Znoszę płaskie kamienie polne, bo M obiecuję zrobić ścieżkę, skończyć ogrodzenie. Marzy mi się zmiana altany, ba ta co jest, jest brzydka. Oby do wiosny. Na szczęście nareszcie trochę popadało.